Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mszażałobnaipogrzebmoichrodziców.Mamochotęwyć,alestaram
sięnawetoddychaćcicho.Niewiem,jaktosięstało,żeobie
zMatyldązajęłyśmymiejscaztyłu.Chwytamwlusterkuzatroskane
spojrzenieKonrada,aleodwracamsięipatrzęnatwarzciotki.Nadal
jestpiękna.Ściskamojąrękę,oddajęuścisk.Dobrze,żejedziemy
razem.
NamszysiedzęmiędzyMatyldąaKonradem.Trzymamdłonie
złożone,nawypadekgdybyktóreśznichchciałomniedotknąć.Muszą
zrozumieć,żeniepotrzebujęterazichpocieszeniaczywspólnego
przeżywaniażalu.Nigdyniemyślałam,żerodziceodejdąwten
sposób.Wszyscymówili,żemamajestświetnymkierowcą,nawettata,
śmiejącsię,przyznawał,żeżonaprowadzilepiejodniego.
Cosprawiło,żewyjechałaztrasy?Dlaczegouderzyławdrzewo?Przy
tejprędkościniemieliszans.
Nacmentarzprzyszłowieluludzi.Rodzicezawszemielimnóstwo
znajomych.Trumnyspuszczanedogrobu,niektórzywłasnoręcznie
rzucajągrudkęziemi.Nafilmachwidywałam,jakludziewskakiwali
wtakichchwilachdoczarnegodołu,wołali,żebyzakopaćichrazem.
Jastojęzupełnienieruchomo,chociażmoimjedynympragnieniemjest
zrobieniedramatycznejsceny.Mamwrażenie,żetakbyłobyłatwiej.
Pootrzymaniuwiadomościmiałamatakhisterii,późniejbyłamjuż
spokojna.Kamienna.Otak,toteżznamzfilmów.Czyzawszemuszę
cośodgrywać?Takbardzochciałabympożegnaćichposwojemu.Nie,
niechcęichżegnaćwtejchwili.Toniedziejesięnaprawdę.Przez
chwilęrzeczywistośćsięzamazuje,wierzę,żetotylkokoszmar,
zktóregodasięwyrwać.
Naglesłyszęjakiśszumiwokółrobisiępotwornezamieszanie.
Matyldazemdlała.ZajmujesięniąprzyjacielojcapanWojtek,
lekarz.Prosi,żebywszyscysięodsunęli.Jamamochotękrzyczeć,
żebyjużposzli.Pogrzebsięskończył,awyraźniebyłozaznaczone,
żeniechcemykondolencji.Mójmążstajenawysokościzadania;mówi
cośspokojnie,leczstanowczo,iżałobnicysięrozchodzą.Zostajemy
tylkomy,lekarzijegożona.Konradwyciągakomórkęzkieszeni,
widoczniewyczułwibracje,bodźwięknadaljestwyłączony.Oddala
się,odbiera.Czujęniepokójniemającynicwspólnegozmoją
prywatnąrozpaczą.PatrzęnaMatyldę.Otworzyłaoczy,jestbardzo
blada.
Jaksięczujesz,ciociu?Bioręzarękę.Mat?Wiem,