Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odpowiedziałmuKosma.
Nojaknie,jaktakodparłwyraźniezadowolonymężczyzna.
Różnerzeczytuleczą,reumatyzmalbojakktóraśbabadzieciakamieć
niemoże,aletegotojeszczeniewidziałem,żebyzniknęło.Wskazał
natwarzKosmyiciągnącąsięprzezczołopaskudną,czerwonąbliznę.
Nie?zdziwiłsię.Tocotozauzdrowienia?Bógchyba
powinienzewszystkimsobieradzić.Takiejbliźnieniepodoła?
Możeitakodpowiedziałmężczyzna.Amożeinie.
Panwierzy?odbiłpytanieKosma.
Ja?zdziwiłsięmężczyzna,jakbyniktwcześniejnie
zainteresowałsiętym,coczuje,myśliijakmużycieleci.
Notak,pan.
Jatutylkosprzątam,trawnikistrzygę,krzewyprzycinam,parobek
jestem,znaczyten,technicznypoprawiłsię.
Niepytamoto,copanrobi,aleczypanwierzy.
Jasiętamwsprawyświętychniemieszamodpowiedział
ostrożnieiruszyłwstronętaczkistojącejkilkametrówdalej.
Kosmaposzedłzanim.
Przecieżjesttupannacodzień,toktowidziałwięcejuzdrowień
niżpan?zapytałmężczyznę.
Jakpanzapytaokoszenie,zbieranieśmieci,podlewanie
trawnikówalbojakgniazdkonaprawić,towiem,bosięnatymznam.
AlegdziemitamzJezusemgadaćalbozMatkąBoskąodpowiedział
izadreptałniecierpliwiewmiejscu.Mądrzejsiodtego.
SkoronieJezusa,tomożechociażjegopanwidział?Kosma
wyjąłzdjęcieksiędzaAdamaKamińskiegootrzymanekilkadnitemu
odbiskupaMarianaKawęckiego,swojegoosobistegowujka.
Mężczyznazmieszałsię,odrazuspojrzałwstronębudynku,