Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
BierzmnieRW2010IstvanVizvaryZAMISECZKĘMLEKA
Uśmiechnąłsiętajemniczoiwyjąłbloczekrecept.
***
Wporównaniuzcenąwizytytabletki,dziękiktórymmiałemzyskać,jaktoujął
profesor,„naprawdęlekkisen”,dostałempraktyczniedarmo.Zgodniezzaleceniem
zażyłemjejeszczewaptece.Wierzyłem,żeniechodzimuohonorariumzakolejną
wizytę,którąmógłbymzłożyćjużnastępnegodnia,gdybywszystkoposzłozgodnie
zjegoprzebiegłymplanem.
Anna,jaktoostatniomiaławzwyczaju,położyłasiędołóżkajeszczeprzed
dwudziestąpierwszą.Nawetniepróbowałemjejbudzić.Dołączyłemdoniejwjej
ulubionejpozycjinałyżeczkęiwjednejchwilizasnąłem.
Kiedytokijskakonferencjapoławiaczynaddźwiękowychpereł,wktórej
uczestniczyłemzramieniaeuropejskiejPartiiZielonych,nieoczekiwaniezmieniłasię
wostropachnącą,dusznawąciemność,długąchwilęniemogłemzrozumieć,cosię
dzieje.Wkońcupojąłem,żeznajdujęsięwewłasnymłóżku,któregomateracani
trochęsubtelnieuginasię,skrzypiącgłośnoiniedwuznacznie.
Zkim,docholery,mogłasiękochaćAnna?
Odemknąłemwkońcuzaspaneoczyinatychmiastzacisnąłemjezpowrotem.
Nienoszębrodyiniejestemchudy,odrazuwięczrozumiałem,żeżylastybrodacz,
któremuspojrzałemprostowbłękitneoczy,tonieja.Zkimzatemsiękochała?
Iczemuwmoimłóżku?Pewienbyłemtylkojednego:gdybymimterazprzerwał,
konsekwencjemogłybybyćkatastrofalne.Anna,przyłapananacudzołóstwie,mogła
zamknąćsięwsobiealbonawetmnierzucić!
Leżałemtak,wsłuchującsięwskrzypieniemateracaigłębokie,szybkieoddechy
kochanków,iczułempodskórą,żecośwtym,coujrzałemprzeztomgnienieoka,
byłoniewporządku.Bardziejniewporządkuniżobcaosoba,dotegobrodata,
wmoimłóżku.Kiedypodłuższejchwilizrozumiałem,sięuśmiechnąłem.Coś
5