Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stanjaknajdłużej,alewciążodnowaodtwarzamsen,któryzatrzymał
miserce.PatrzącnabeztroskiegoinadallubieżnegoVale’a,
próbującegowłaśniezdmuchnąćpianęzmoichpiersi,czujęnarastający
uciskwbrzuchu.Onżartuje,wygłupiasięirobiwszystko,żeby
poprawićminastrój.Widzę,jaksięstara,iniemamsercapowiedzieć
mu,żenadaljestemprzerażonainiespokojna.
Myślałam,żewszystko,cozłe,zostawiłamjużzasobą,aleodkilku
dniczuję,jakznajomymrokipustkazbliżająsięicorazmocniejmnie
otulają.Świadomość,żeporazkolejnymogęulecnałogomidawnym
przyzwyczajeniom,obezwładniamnieiparaliżuje,ajednakjestwtym
teżcośperwersyjniekuszącegoizachęcającego.
SpoglądamnaVale’aiwiem,żeniezdajesobiesprawyzwalki,
którątoczęsamazesobą.Uśmiechamsięwięcszeroko,wsłuchana
wjegoniskigłos,mającwgłowiemyśl,żewcześniejczypóźniej
gostracę.
*
Wchodzącdoszpitala,mamciarkinacałymcieleiniejestemwstanie
opanowaćwszechogarniającejpaniki.Valetrzymamniemocno
zarękę,jakbywyczuwał,żemamochotęuciec.Mimożebardzosię
staram,niemogęsięuspokoić.Bioręgłębokieoddechy,chociażzdaję
sobiesprawę,żetylkopogarszamsytuację,bojestemokrok
odomdlenia.Próbujęprzypomniećsobiemetodywyciszaniasię,
którychuczyłmnieJohn.Szkoda,żejedyne,comamterazwgłowie,
toleki,kokainaiwielka,zmrożonabutelkawódki.Przełykamgłośno
ślinęizaciskamręcewpięści.Nałógtowiernypies,azamnąchodzi
ogromnestado.Całeszczęście,wkońcudocieramynasiódmepiętro
ibezsiłopadamnanajbliższekrzesło.
Hej,cocijest?Źlesięczujesz?Tomsiadaprzymnie
zaniepokojony.
Prawdopodobniewyglądamnaprawdęsłabo,bozachwilęzjawiają