Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
godzinachnatychniewygodnychkrzesłach.
Niezłyplan.Kiwamgłową,jeszczeniedokońcaspokojna,ale
zcałąpewnościąmocniejzakotwiczonawrealności.Aty,co?
pytam,widząc,jakValezaczynasięrozbierać,nucącpodnosem.
Jaktoco?Idęztobądowanny,myślałem,żetooczywiste.Nie
przepuszczętakiejokazji,zwłaszczażeostatnioniemamydlasiebie
zadużoczasu.Zbytwielekryzysów,zbytmałoprzyjemności.Złe
proporcje,bardzozłe.Wybuchaszalonymśmiechemizrzucazsiebie
koszulkę.Nietylkotobieprzydasięchwilarelaksu.Chybażemasz
cośprzeciwko?
Żartujesz?Ruszambrwiami.Nicniewydajesiębardziej
przywracającedożycianiżty.Nago.
Mówmitakjeszcze,azamomentnawłasneoczyzobaczysz,jak
powstajęzmartwych.Sugestywniezerkanaswojekrocze.
Chichoczęiidępierwszadołazienki,słuchającmelodii,którązdążył
wmiędzyczasiewymyślić.Odkręcamwodęiwołamgo,boraptem
zrobiłosięcicho,alenieodpowiada.Odwracamsięiwidzęjego
zgrabny,nagityłek,zachęcającowypiętywmojąstronę.Valepochyla
sięnadmarmurowymblatem,zawzięciecośnotując.
Corobisz?Zaciekawionazerkammuprzezramię,alezabiera
mizeszytsprzedoczuiczuleprzytulagodonagiejpiersi.
Niccinarazieniepokażę,aletwójsenmniezainspirowałimam
pomysłnanowąpiosenkę.Muszętozapisać,boniedarowałbymsobie,
gdybymzapomniał.Będęmusiałpotemwrócićdosiebiepogitarę,
mammuzykęwgłowieichcęnagrać.Uśmiechasiępięknie.
Bardzozadowolonyzsiebiewysuwafiglarniejęzykidotykagórnej
wargi.
Gdygłodnymwzrokiemprzesuwapomoimnagimciele,widzę,jak
jegotwarzsięzmienia,izakładam,żeniemyślijużonowymkawałku.
Podchodzipowoliiuśmiechasięzmysłowo.Całujemnielekko
wucho,apotemtużnadobojczykiem.Jestemświadoma,żesięzemną