Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bogdybymjednakplanowałimprezowaćnacałego,powinienemmieć
natoodpowiednieśrodki.Aterazchodźzemną.Łapiemniezarękę
ilekkodotykamojegopoliczka.Zabioręcięnakawęiciastkodotej
kawiarnipodrugiejstronieulicy.
ValeinformujeMorgana,dokądsięwybieramy,ijużpochwili
wychodzimyzeszpitalazdyskretnąobstawą,podążającąkilkakroków
zanami.Całyczasmyślęotym,copowiedziałVale.Toimprezowanie
nacałego,nawetjeślijestżartem,itakwydajemisięzastanawiające.
Przychodzimidogłowy,żebyćmożenietylkojasięmaskujęinie
mówięwszystkiego.Zerkamnajegospokojnątwarzipróbujędostrzec
zapowiedźkłopotówwwesołymspojrzeniu,alepochwilirezygnuję.
Powiedziałkiedyś,żekażdymajakieśtajemnice.Możewtym
momencietakpowinnozostać.
Dajęsiępoprowadzić,agdyprzechodzimyprzezulicę,którą
widziałamwswoimśnie,ściskamgomocnozarękę,wyczekując
najgorszego.
Valeuśmiechasięuspokajająco,jakbychciałmniezapewnić,żenic
sięniewydarzy.
Gdybezpieczniedocieramynadrugąstronę,oddychamzulgą
iopadamnanajbliższekrzesło,pozwalającVale’owizająćsię
zamawianiemdlanasnapoiijedzenia.Cieszymnie,żeotejporzejest
małoosób,ate,któresiedząwpobliżu,niezwracająnanasuwagi.
Coprawdanierzucamysięwoczy,boobojezVale’emmamy
nagłowiekaptury,aletakczyinaczej,jestmilepiejzmyślą,żeprzez
chwilęniemuszęsięprzejmować,żektośbędziechciałautograflub
zdjęcie.
Proszę,twojakawa.
Aromatdocieradomoichnozdrzy,jeszczezanimValestawiaprzede
mnąparującąfiliżankę.
Dzięki!Niktcięnierozpoznał?
Kelnerkawcisnęłamidorękikartkęzdziesięciomacyframi,ale