Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
broni.Niemógłwtedy,wlesie,przewidzieć,czytobłąd,
czywręczgłupota;czybędzieżałował,żejejniewziął,
czywręczprzeciwnieprzyjdziechwila,żepodziękuje
Boguzadecyzjęozostawieniujejwkryjówce.Aleteraz
wskutektamtejdecyzjibyłbezbronny.Mimotodalej
szedłprzedsiebiepewnymkrokiem.Tamtenzastąpił
muwkońcudrogę.Ognikpapierosarozjarzyłsięmocniej
iwpomarańczowejpoświacieżaruKrugłyujrzałjego
twarz.
Znałtegoczłowieka.NazywałsięWładysław
Bolesławiec.Wdzieciństwiemieszkałdwieulicedalej,
awłaściwiebliżej,bodogranicmiastabyłostądledwie
orzutkamieniem.Chodzilidotegosamegogimnazjum,
Zamoyskiego,Władekbyłdwieklasywyżej.Krugłyjuż
wtedysłyszał,żemaniezdroweskłonności;potemtosię
potwierdziło,boosobiścieprzyłapałgowtoaleciezinnym
chłopakiemzeswojejklasy,kiedyBolesławiecbyłjuż
wliceum.Nigdynikomuotymniepowiedział,ale
odtamtejporyzakażdymrazem,kiedymijalisię
naszkolnymkorytarzualbonaulicy,jużzaokupacji,
onpatrzyłnaniegonienawistnie.Spotkalisięwzeszłym
rokunaakcji,którąprzeprowadzaliwspólniezoddziałem
BatalionówChłopskich.Niezamieniliwtedysłowa.
PorozbiciuniemieckiegotaborunadrodzekołoFrampola
podzielilizdobytąbrońiobaoddziałysięrozeszły.Słyszał
odMarylki,żeWładekprzystąpiłdoczerwonychisłużył
wResorcieBezpieczeństwaPublicznego.Terazmiał
szansęteinformacjezweryfikować,chociażtaknaprawdę
małogotoobchodziło.Bylisobieobcy.Krugłyniemiał
nawetpojęcia,czyBolesławiecwie,jakonmanaimię.
Stać!Tosłowoniebyłoprośbą,tylkorozkazem
rzuconymtakimtonem,żebyniebyłowątpliwości,
costaniesięwraziejegoniewykonania.
Krugłystanął,itakniemiałwyjścia.Znajdowałsięjakiś
metrodtamtego,oddzielonywilgotnąmgiełką.Płaszcz