Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszędzie,chybaże...
Ujęłamdłońojca.Byłazimna.
Chybaże?spytałam.
Schowamysięwmiejscu,gdzieniktnasniebędzie
szukał.Miejscuprzeznaczonymdogonienia
zaprzyjemnościami.Urwałnachwilę.Nigdynie
przypuszczałem,żezabiorętammojącórkę.Aleczy
mamwybór?Jeśliodnajdąnasludzieksięcia,grzech
itakbędziewiększy!
Nie,nie,zpewnościąnasnieznajdą!
Przytuliłmniemocniej,takmocno,żeztrudem
oddychałam.Nierozumiałam,ocoojcuchodzi.Gdzie
chciałmniezabrać?Oczymwogólemówił?
Nieoceniajmniezbytsurowo,Kathlene.
Przemyślałemdecyzjęichociażpoznaszżycie,które
wcalemisięniepodoba,towiem,żeniemamyinnego
wyjścia.
Gdziejedziemy?
Doherbaciarni
MikaeriYanagi
.
MikaeriYanagi
?powtórzyłam.Cotoznaczy?
HerbaciarniaDrzewaWspomnień.
DrzewoWspomnień?Wspomnieńczego?
Simouyénasukryjedodał.Jestempewny,żenam
pomoże.
Simouyé?powtórzyłam,zauważywszy,żeojciecnie
dodałzwyczajowego„san”dotegodziwnegoimienia.
Nicmiononiemówiło,alebrzmiałomiło.
Ojciecścisnąłmojądłoń.Wdeszczu,któryznówsię
rozpadał,słyszeliśmyodgłosykrokówbiegnącego
rikszarza.
Simouyétomojadobraprzyjaciółka.Wiem,żemogę