Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odwiedzaliśmysię,wyjeżdżaliśmyrazem,byłodużo
wspólnegodziałania.Ksiądznasdotegomobilizował,
zapraszałnasdobraniawspółodpowiedzialności,więc
wielerzeczymusieliśmyrobićsami.Beznaszegowkładu
duszpasterstwobypoprostuniefunkcjonowało.
Byłoteżdużomodlitwy.Mieliśmyzwyczajśpiewania
apelujasnogórskiego.Spotykaliśmysięwieczoremjuż
wtakiejtrochęmniejszejgrupie,okołodziesięciuosób.
Pochwilimodlitwybyłospotkanie.Wtedymieliśmyczas
napoważnerozmowy,dyskusje,planowaniewspólnych
działań.Oczywiściebyliśmyróżni,więcniewewszystkim
sięzgadzaliśmyibyłymiędzynamiróżnenapięcia,ale
jakośtaknaturalniewszystkosprowadzałosiędotego,
żejesteśmywspólnotą,żechcemybudowaćwięzi
zaufania,anietylkowpadaćnachwilę,pomodlićsię
iuciekaćdodomu.
Itowłaśniewtymduszpasterstwiepojawiłsięmój
przyjaciel,HenrykMruk,któryinteresowałsięruchem
ekumenicznym.Wtamtychlatach,czyliwkońcówcelat
sześćdziesiątychinapoczątkusiedemdziesiątych,
ekumenizmwPolscebyłniesamowicieżywy.Dziśtonie
brzmijakcośoczywistego,alewtedywwielu
seminariachiprzyduszpasterstwachpowstałykoła
ekumeniczne.Unasteż.Wspomnianyprzyjacielnaswto
wszystkowciągnął.Onmiałjużwcześniejkontakty
zewangelikami,zmetodystami.Zaczęliśmyodwiedzać
sięnawzajem.Chodziliśmydobaptystów,metodystów,
luteranów,prawosławnych.Powstawałytakie
przyjacielskie,życzliwe,otwartekontaktyzpastorami
iświeckimiróżnychtradycji.Uczyliśmysięodsiebie
nawzajemróżnychrzeczy.Pamiętam,żenaprzykład
ubaptystówbyłagrupkamłodychludzi,którzybardzo
pięknieśpiewali.Oninasuczylipieśni,które
wykorzystywaliśmypóźniej,modlącsięwnaszym
duszpasterstwie.