Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odkryłembowiem,żereligiajakotakaraczejniejestdla
mnie,ajużnapewnonietaka,jakąróżnikapłani
sprzedająswoimwiernym.Niepotrzebowałemnazywania
tego,coczułemgdzieśpodskórą.Niepotrzebowałem
nadawaniaimieniasile,któratowszystkostworzyła.
Bowto,żetakasiłasprawczaistnieje,wierzyłem,
araczejwiedziałemtolubchciałemwiedzieć.Niewiem,
czyjestnadal,ajeślitak,toczyinteresujesięswoim
dziełem.Boskośćniejestdoogarnięciaprzezludzkość,
boBógstworzyłczłowieka,człowiekzaśstworzyłBoga.
Ktokogonaswojepodobieństwo,torzecznie
doustalenia;jakto,cobyłopierwsze:kuraczyjajko.
Dlategośmiertelnicysprowadzajądoswojegopoziomu
ipróbująwcisnąćwswojeograniczonepostrzeganie.
Imciaśniejszeramy,tymchętniejtworzysiętamwiara.
Wiara,czyliprzeciwieństwonauki.Tojakświatłoicień.
Ztegopowstająreligie,akażdajestjedyną
iprawdziwą.Zwalniającązsamodzielnegomyślenia
iodpowiedzialności,boprzecieżBógtakchciał.Litości!
ObecnościBoganieczułemzażycia.Możenaupartego,
jeśliprzyjąć,żestworzyłświat,tospotkaćgomożna
wszędziewjegodziele.Jednaktu,gdzieterazjestem,też
goniema.Zarazpewniepodniosąsięgłosy,żegonie
dostrzegam,bowniegoniewierzę.Żeniezasłużyłem,
byoglądaćjegooblicze,adlamnietodowódnato,
żejeślimiałbysiępokazywaćtylkowiernym,tojest
zaledwieichwyobrażeniem.Mójmózg,któryprzezcałe
życiekarmiłemkłamstwamiiwymyślonymiobrazami
Boga,pośmierciodtwarzamijeniczymfilm.Skorowięc
niemalowałemjegoobrazu,teraznajnormalniej
wświeciegoniewidzę,więcprzyjmuję,żeBoganiema.
Achybachciałbym,żebybył.Chciałbym,żebysięnami
opiekowałjakmatka:kiedydzieckojestchore,ona
doglądagoitroszczysięonie.Bobezwątpienialudzkość
jestchora.Wielejednostekchorobowychtrawi
przedstawicielihomosapiens,sierotyStwórcy.Niewiem,
czyjesteśmynieudanymeksperymentem,czyteżżyjemy
nazbytmałymświecie,żebynaszauważać,lubpoprostu
jesteśmyupośledzenijakogatunek.Jednakmatkasię