Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lasemdorozdroża,skądwidaćbyłochatęSurmeny,
stojącąnakopanicyBedová.I
andzjelowała
,dokładnie
tak,jakuczyłaSurmena.
Długapodróżzapanem?dopytywałasięzminąnie-
winiątka,nibyottak,dlapodtrzymaniakonwersacji.
Pewniepanzmęczonypopodróży?Surmenazrobipanu
herbatkizliścibabki,dobrzepanuzrobi.Acopantaki
smutny?Cośpanudolega?Naciele?Amożenaduszy?
ĆwiczyłatozSurmenąniezliczonąilośćrazysystem
sprytnychpytań,zrozmieszczeniemwczasieiudawaną
niedbałościąprzyichzadawaniu.Jakbypodczasdługiej
droginażitkowskiekopanicerozmawiałaznimiottak,
odniechcenia.Aimwyżejbyliwgórach,tymbardziej
szczerzeiotwarciewypływałyznichtłamszonewcześniej
troski.Czasemwyjawialijepowoli,czasemnazłamanie
karku,zekscytującąświadomością,żejużzachwilę
poczująulgę,żeladamomentzrzucąbalastswoich
smutkównaproguchałupy,ustópkobiety,któraponoć
pomagawkażdejsprawie.Noipodczasdługiej
wspinaczkizdradzaliDorze,obcemudziecku,którego
przecieżjużnigdyniespotkają,wszystkieswojeproblemy
inakońcudrogi,tamgdzieścieżkapiętrzyłasięwstronę
dwóchkopanic,KoprvazyiBedová,tamgdziesiężegnali,
Dorawiedziałajużonichwszystko.Noapotembiegła
dochałupySurmenyprzezlasekztyłu,podczasgdy
przyjezdnyruszałnaokoło,łukiemotaczającymłąkę.
Dziesięćminutprzewagiczasowejwzupełności
wystarczyło,byDorazdążyłapowiedziećciotcewszystko,
czegosiędowiedziała.
Proszę,proszęSurmenawitałapochwiligościa
inimzdążyłotworzyćfurtkę,wołała:Proszę,proszę,nie
mastrachu,jużjaulżęwtymbólupleców,ztym
utrapieniemzezgubionymipiniędzmiteżsobiejakoś
poradzimy,alezpanagapa,hę?Aletonic,tonic,
wszystkonadobresięobróci,proszę,proszę,
wszystkiemuzaradzimy!
Niebyłonaświecieczłowieka,któryniepadłby
znabożnączciąnatwarzprzedkobietą,któraledwo
goujrzała,jużpotrafiłaodczytaćwszystkiejegotroski,