Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
walescencja,którejefektniebyłoczywistydoprzewidzenia.
Tymczasemmechanikledwiezamknąłztrzaskiemklapę,
ajużmożnabyłosiadaćzakierownicęisprawdzaćosiągi
wozubezstrachu,żewrazieniepowodzeniastaniesięcoś
nieodwracalnego,couniemożliwiostatecznąnaprawę.Prze-
życielubzgonpacjentazależnebyłyodwieluczynników–
nawetdobrzewykonanaoperacjaniedawałapewności.
Ręcemechanikaumazanebyłysmarem.chirurgpokażdej
operacjizmywałkrew,wktórejnierazzanurzałręceażpo
łokcie.
–widziszmłody,niebyłotakźle!–powiedziałReliga
dostojącegoobokcichonia.
Młodylekarzledwietrzymałsięnanogach.Niebyłpe-
wienczyto,wczymwłaśnieuczestniczył,wydarzyłosięna-
prawdę,czyteżmożebyłoledwiefantastycznymsnem.Religa
szorowałręcemydłemażposamełokcie.Uśmiechałsię.
***
wszystkieszpitalewcałejPolscewyglądajątaksamo.wi-
doczniezostałyzbudowanewedługjednegoprojektu.Kto
bytampłaciłtysiącowiarchitektówtylkopoto,żebykażdy
szpitalbyłinny,dopasowanydokształtudziałkibudowlanej
iwarunkówzabudowy.Przecieżmożnapowielaćwnie-
skończonośćtensamprojekt:wąskiekorytarze,szerokie
przestrzenieprzywyjściudowindyisalechorychprzypo-
minającemagazyny,zdwomaoknaminawprostoddrzwi.
Naścianachoczywiścieobowiązkowalamperiawkolorze
bladobeżowym,anapodłodze–szarozielonepłytkiPcV
.
11