Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nodobrze,pójdękupić,akuratmamchwilkęczasu–
powiedziaławkońcuugodowo.
–NiechciBógwdzieciachwynagrodzi–zażartował
znowuReliga,wołajączaoddalającąsiępielęgniarkąijed-
nocześniewyciągajączkieszenikitlapaczkęzostatnimpa-
pierosem,któregoodrazuwłożyłwzęby.
Taodwróciłasięzuśmiechemitylkopogroziłapalusz-
kiemwchodzącdosali.
Zabezpieczywszysobiedostawętytoniu,wreszciemógł
spokojniekontynuowaćobchód.Zapaliłpapierosaizlubo-
ściąwciągnąłdym.Naterenieszpitalaniewolnobyłopalić,
alenawetReligawiedział,żenietylkopersonel,leczrów-
nieżpacjencipopalaliskryciewtoalecie.
LedwiezasiostrąBasiązamknęłysiędrzwioddziału,
naglenakorytarzuzapanowałoporuszenie.
–Kurwa,biegnijnatrójkę,szybko,ruchy–ruchy!–roz-
ległsięwrzask.
Młodydoktor,biegnąc,potrąciłgoidopierowyminąw-
szy,zreflektowałsięiodwrócił:
–Doktorze,szybko!Dałemadrenalinę,cichońdefibry-
luje,aleonschodzi…schodzi!!!
Pobieglirazem,alebyłojużzapóźno.cichońnamiej-
scureanimowałpacjenta,jednakgdyprzyszli,mimoreani-
macjiliniaciągłanamonitorzezdążyłasięustabilizować.
–Nie!Kurwanie!!!–krzyczałcorazmocniejdociskając
aparaturę.
Religazmłodymdoktoremdoskoczylinapomoc,ale
nicjużniedałosięzrobić.Twarzpacjentacałkiemzsiniała,
cobyłoewidentnymobjawemniedotlenienia.Minęłyznacz-
16