Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doniegoprzylgnąćioddaćmuchoćtrochęswojego
ciepła.
Czytojużdesperacja?
–Karinawrzuciłamniedowody,toonapowinnasię
tymmartwić–burknąłWerner,poczymwkońcusię
cofnął.
Ledwozdążyłamsięwyprostować,aon,niepatrząc
miwoczy,ruszyłwstronębudynku.Kiedyodwróciłsię
domnietyłem,zaparłomidechwpiersi.
–I-Igor.–Mójgłoszałamałsięiteraztomnieznaszej
dwójkiprzeszłydreszcze,leczteniemiałynicwspólnego
zchłodem.–Twojeplecy…
–
Fuck
,maszrację–odparłizacząłzakładać
nasiebieprzemoczonąkoszulkę.–Muszęwejśćdośrodka
ubrany.
Niczymwkiepskiejjakości
slowmotion
podeszłam
doniegoibezpytaniauniosłamkraniecjegokoszulki.
Bezwiedniedotknęłamfioletowych,rozlanych
polędźwiachsiniaków.
Choćzrobiłamtodelikatnie,Igorsyknął.
–Już?Napatrzyłaśsię?
–K-ktocitozrobił?
Chłopakwodpowiedzizaśmiałsięsztucznie.Miałam
nieodpartewrażenie,żezrobiłbytobezwzględunato,
cobympowiedziała,atozasmuciłomniebardziej,niż
mogłamsiętegospodziewać.
–Wiktorspuściłmiwpierdolnatreningu.
Zamrugałamkilkukrotnie,próbującprzypomnieć
sobiewszystkieinnejegosiniaki,którewidywałam