Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któremyjedynieodkrywamy,maswojeźródłowreligii.Pozostaje
właściwiebezznaczenia,czytoBóg,ludzkirozum,czynauka
formułujeteprawa.Każdeztychstanowiskłączyfaktodgórnego
narzucaniarozwiązańzgłównąprzesłanką,ludzieniewiedzą,jak
sięzachowywać,iktośmusiimtowytłumaczyć.Cojednak,jeśli
moralnośćtworzysięwcodziennychinterakcjachspołecznych,anie
najakimśabstrakcyjnympoziomiementalnym?Cojeślijestona
osadzonawemocjach,któreprzezwiększośćczasuwymykająsię
starannejkategoryzacji,wktórejtaklubujesięnauka?Jakoże
wniniejszejksiążcechodziprzedewszystkimoargumentowanieza
podejściemoddolnym,będęoczywiściedotejkwestiiwracał.Moje
poglądyzgodneztym,cowiemyomechanizmachdziałania
ludzkiegoumysłu,zinstynktownymireakcjamipoprzedzającymi
racjonalizacjeorazzesposobem,wjakiewolucjakształtuje
zachowanie.Dobrympunktemwyjściajestuznaniedoniosłości
naszejhistoriiewolucyjnejjakozwierzątspołecznychitego,jakowo
pochodzeniewpływanasposób,wjakisięwzajemnietraktujemy.
Takiepodejściezasługujenauwagęzwłaszczateraz,gdynawet
zdeklarowaniateiściniemogąsięodzwyczaićodczęścioworeligijnej
moralności,myśląc,żeświatbyłbylepszymmiejscem,gdybytylko
kapłaniwbiałychfartuchachprzejęliwładzęodtychwhabitach.