Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
równieżzeswoimciałem.
Niemogłeśpowiedziećwprost?prychnęłam.„Ogol
nogi,kobieto!”.Jasnyprzekaztrafiadomnienajszybciej.
Chciałembyćsubtelny.Udawałurażonego.
Wobecmnieniemusisz,Pablo.Naszczęścieniejesteś
moimfacetemanikandydatemnatakowego.
Jakto„naszczęście”?Czytymniewłaśnieobraziłaś,
Oliweczko?
Doskonalewiedział,żenienawidziłam,gdyktośsiętak
domniezwracał,więcwytknęłamdoniegojęzyk.
Gotowi?Bosswparowałdopokoju,jakzwyklenie
pukając.Zapięćminutruszacie.
Ojojoj!Pablozacząłudawaćroztrzęsionego.
Kobieto,zagęśćruchy!Ilemożnanaciebieczekać?
Nietakdługojaknaciebieodgryzłamsię.
Iprzestańwchodzićwdupębossowi,boraczejtegonie
lubi,prawda?SpojrzałamhardonaMaksymiliana.
Totypowyhetero,więcodstosunkujsięodjego
tyłeczka.
Pablowytrzeszczyłnamnieoczyizaśmiałsięnerwowo.
Maksymilianzatojedyniepokręciłgłowązdezaprobatą
iponowniestuknąłpalcemwekranswojegozegarka.
Zostałyczteryminuty,dzieciaki.
Wyszedł,zanimzdążyłamskomentowaćjegosłowa.
Ależonmniedrażnił!Dorosłysięznalazł!
Aleznimpojechałaś.Pablochwyciłkurtkę.
Coztobą?
Przecieżmnieniezwolni.Wzruszyłamramionami,
wkładającnastopyzielone,elfiebuty.Pozatym
pojechałamztobą,anieznim.Jakbynatospojrzeć
zodpowiedniejstrony,towsumiestanęłamwjego
obronie.
Nieprzesadzaj.Obecniesięzkimśspotykam,więc
tyłekbossa,choćcałkiemzgrabniutki,mnienierusza.
Mnieteżnie.
Przyjacielodchrząknąłzpowątpiewaniem,zacoodrazu