Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Aczyonpotrafisiętymbawić?
–Będzieszzaskoczony,jakdobrzesobieradzi.Chybato
lepszeniżhip-hop?–zapytałretorycznieporucznik.
Fortunadośćsceptycznieprzyjąłurządzenieiprzekazał
jebratu,któryniezwracałnamężczyznuwagi,obserwując
ruchsamochodównadrodze.Alegdywziąłdorękizabawkę,
odrazuskupiłsięnaniejijużpochwiliokazałosię,żedo-
brzewiejaksięniąposługiwać.Widzącto,Marcindziękował,
żeloszetknąłgozFelicjanem.Gośćznałjegobrata,potrafił
znimrozmawiaćieliminowaćjegodenerwującezachowania.
Pokilkuminutachgraelektronicznacałkowiciezawładnęła
umysłemDarka,którywkońcuprzestałzamęczaćpytaniem:
–Daleko?
Chłopakgrałnamiętnieipozaosiągniętymiwynikami,
następnymietapami,zdobytymipoziomamiibonusami,nic
więcejgonieinteresowało.Niezwróciłnawetuwaginafakt,
żepojazd,którymaktualniepodróżowalidysponowałspraw-
nymradiem.
Pogodziniejazdydotarlidowiększegomiasta,naktórego
obrzeżachpojawiłosięznanenacałymświecielogozcharakte-
rystycznymnapisem.Darek,mimo,żeniepotrafiłczytać,iwy-
dawałosię,żepochłoniętyjestgrą,natychmiastjerozpoznał:
–O,McDonald’s…
–Noico?
–Zestaw.Daruś.
–Tojestniezdrowejedzenie.Będzieszponimchory.
–Zestaw.Zabawka.
–Brachu,jesteśstarymchłopem,pococizabawka?
–Marcinku.Zabawka.
22