Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
samodzielniemusistawićmuczoło.
–Rozchmurzsię.–Debbiepoklepałająporamieniu.
–Możetenrekinniejesttakistraszny,jakmówią.
Przecieżnigdygoniespotkałaś.
Otak,spotkałam…
Czując,żejejtwarzprzybierakolorrajstop,Polly
zamknęłalaptop.
Spotkałagorazwżyciu.Wgabineciedyrektora
szkoły.Wdniu,wktórymwrazzkoleżankązostały
wyrzuconezekskluzywnejszkołyzinternatem.Taksię
jednakniefortunniezłożyło,żetąkoleżankąbyłasiostra
Doukakisa.OnzaśskierowałnaPollycałyswójgniew,
uznającjązaprowodyra.Nawspomnienietamtegodnia
zadrżałajakliśćnawietrze.
Nie,niemiałazłudzeń,cojączeka.Byładlaniego
wichrzycielkąozdeformowanejosobowości.Kiedy
uniesietopór,jejgłowaspadniepierwsza.
Przesunęładłoniąpowłosach.Zzemsty
zazachowanieojcadomagałsięofiar,topewne.Gdyby
jednaksamazłożyławymówienie,możeniepozbawiłby
pracyresztyzespołu?Niechtąofiarąbędzieona.
Debbiezabrałapustytalerzyk.
–Tozkimterazrandkujetwójojciec?
ZtąHiszpanką,którąpoznałnalekcjachsalsy?
–Nie,ja…niewiem.–Kłamstwozłatwościąspłynęło
jejzust.–Niepytałam.–Wzdenerwowaniu
graniczącymzpanikąchwyciłaBlackBerryiwsunęła
godokieszenisukienki.–Tośmieszne.Wciążniemogę
uwierzyć,żeDamonDoukakiszachwilęzagarnie
wszystko,coprzezcałeżycietworzyłmójtata,