Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czypozostaliczłonkowiezarządujużsą?
Stawilisięjednocześnieznim.Alemilcząjak
zaklęci.Debbiezniechęciąwydęłausta.Niktznich
niemaodwagispojrzećnamwoczy,odkiedysprzedali
swojeakcjetemudemonicznemuDamonowi.Wciąż
jednaknierozumiem,dlaczegotenrekinfinansjery
chciałwykupićnasząmalutkąfirmę.Uwielbiam
tupracować,aletochybaoczywiste,żeniejesteśmy
wjegostylu.
Pollyprzypomniałasobie,ilewłożyławysiłku,żeby
wprowadzićagencjęwdwudziestypierwszywiek.
Nie,niejesteśmy.Pokiwałagłową.
Zatemco?Kupiłnasdlazabawy?Debbie
przełknęłaostatnikęsmuffinaioblizałapalce.Amoże
totakadetalicznaterapiadlamiliarderów?Innikupują
sobiebuty,aonwyrzucafortunęnamałąagencję
reklamową.Zapłaciłczłonkomzarządumasęforsy.
Pollynieodezwałasięanisłowem,aleprzeszył
lodowatydreszcz.
Wiedziała,dlaczegokupiłichfirmę,aleniemogła
nikomuotympowiedzieć.KilkadniwcześniejDoukakis
zmusiłdomilczeniawtrakciemrożącejkrew
wżyłachrozmowytelefonicznej.Nikomuotymnie
wspomniała.Tawiadomośćniemogłaprzedostaćsię
nazewnątrz.Takuważalioboje.
Zmusiłasię,byzwolnićrytmoddechu.
Nicdziwnego,żezarządsprzedałswojeakcje.
Tochciwazgraja.Tylkoniedobrzemisięrobi,jak
słyszę,żejesteśmynierentowni,płacącjednocześnie
zaichwystawnekolacjeibiletylotniczepierwszej
klasy.jakmoskity.Wysysająnasząkrew,