Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
atymczasemonsięzabawiawjakimśhotelu…
–Uprawiającmałpisekszkobietązapewnedwarazy
młodszą.
–Przestań!Niechcęnawetmyśleć,żemójojciec
uprawiaseks,itozkobietąwmoimwieku.
–Azwłaszczaztąkobietą,dodaławmyślach.Blokując
wszystkiemyślioojcu,wciągnęłabotki.–Czy
przygotowałaśkawęiciastkawpokoju
konferencyjnym?
–Jasne.AleDamonDoukakisbędziewolałpożreć
naszązałogę.Przypominawielkiegobiałegorekina.
–Debbiezłożyłaręcewpłetwęizanuciłamotywzfilmu
Szczęki.
–Suniepogładkichwodachrynku,pożerając
wszystko,cowejdziemuwdrogę.Mynatomiast
jesteśmyzaledwieplanktonem.Miejmynadzieję,
żezbytmałym,żebysłużyćmuzaprzekąskę.
Pollyobjęłaopiekuńczymspojrzeniemniewielkie
akwariumstojącenajejbiurku.
–Mówtrochęciszej.DenerwujeszRomeaiJulię.
Kryjąsięzardestnicą.–Jakżepragnęładołączyćsię
dotychrybek.Nigdywżyciuniebałasiętakjakteraz.
Ostatnioniemalniesypiała,dnieminocą
przygotowującraport,którymógłbyuratowaćzałogę.
Niemiałazłudzeńcodowłasnejprzyszłości,ale
ciludziebylijejrodzinąizamierzałastoczyćwalkę
wichobronie.
Gdynajejbiurkuzadzwoniłtelefon,podniosła
słuchawkęzentuzjazmemskazańca,któryrusza
wstronęszubienicy.
–PollyPrince…–Rozpoznałanieconiewyraźnygłos
MichaelaAndersona,zastępcyojcaidyrektora