Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bywpompowaćjąwswetłustecielska.
–Pol,toohydne–jęknęłaDebbie.
–Toonisąohydni.–Przebiegławmyślachcałą
prezentację.Czyczegośniezapomniała?–Byłabym
spokojniejsza,gdybymsamamogławystąpić.
–Ipowinnaśtozrobić.
–MichaelAndersonniepozwolimiotworzyćust.Boi
się,żemogępowiedzieć,ktotunaprawdępracuje.
Przecieżjestemtylkoasystentkąmojegoojca,cokolwiek
toznaczy.Mogęnajwyżejpilnować,żebyzakulisami
wszystkoidealniefunkcjonowało.–Byłateżboleśnie
świadoma,żeniemaformalnychkwalifikacji.
Zdobywałaswojeumiejętności,obserwując,słuchając
izawierzającinstynktowi.Wiedziałajednak,
żewiększościpracodawcówtoniewystarczy.
Przycisnęłarękędopiersi,byuspokoićserce.Wszystko
wyglądałobyinaczej,gdybywkraczałanakonferencję
jakoabsolwentkaHarvarduzdyplomemMBA.
–Doukakismawłasnąsuperagencjęreklamową.Nie
potrzebujenaszegozespołu.Kłapnietylkozębamii…
–Nie!–Debbiewyciągnęłarękę,otrząsającsię
zobrzydzeniem.–Dośćtychproroctw.Iżadnych
opitychkrwiąmoskitów.Właśniezjadłamśniadanie.
–Mówiętylko,że…
–Notoniemów.Ajeślitemurekinowiażtakzależy
naagencjitwojegoojca,uznajtozakomplement.
Zakładasz,żewszystkichwyrzuci.Amożenie?Czy
potokupujefirmę,żebyjązniszczyć?
Bochcemiećwładzę,pomyślałaPolly.Podczasgdy
jejojcieczachowujesięjakbeztroskimłodzieniec,jego
firmęatakujebezwzględnydrapieżca.Aona