Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powodyrzekomejbanicji.
—Wniezłetowarzystwomniepakujecie.
Jejtwarzwykrzywiłgrymasprzypominającyuśmiech.Celina
traktowałatęsprawęzjakimśnieznajdującymuzasadnienia
lekceważeniem.Nibyuważniesłuchała,aleciąglegdzieśodpływała
myślami.Jakbyzamierzałasprawićwrażenie,żedoskonalewie,gdzie
trafi,alenicgorszegoniżwGrecjijużjejniespotka.
—Celina…—Tobiaszmówiłopanowanymgłosem,alewśrodku
ażkipiałodnadmiaruemocji.—Musiszzachowaćnadzwyczajną
ostrożność.Maszrację,poważnezadanieprzedtobąstawiamy,ale
szkoleniepokazało,żepotrafiszskuteczniezwalczaćprzeciwności.
Tonietosamo,cowrealnymżyciu,botamniktniewyjdziezzarogu
iniezakończynieprzyjemnychlubwymykającychsięspodkontroli
ćwiczeń,aledaszsobieradę.Tylko…
—Tylko?
—Miejoczyiuszyszerokootwarte.Dostaniesznadajnik,żebyśmy
wkażdejchwiliwiedzieli,gdziejesteś,igadżet,dziękiktóremu
będziesznamprzesyłaćwszystkieinformacje.
—Toniekażciemicokilkadnizdawaćraportówosobiście?
—Jakjużwejdzieszdorezydencji,twojaopiniapowinnapozostać
nieposzlakowana—wtrąciłMarcin.—Niemożepaśćnaciebiecień
podejrzeniadoczasuspotkaniaprzywódcóweuropejskichkarteli.
—Czylitakjakkiedyśtymamudawaćjednąznich.—Smutek
przeważyłwjejgłosie.
—Tak.Itakjakjaotrzymasznowątożsamośćzeswojąnową
przeszłością.
—Czyjakiedykolwiekwrócędonormalnegożycia?Obiecaliście
chwilęoddechu,atu…
—Celina!—Marcin,zdenerwowany,obróciłjąwswojąstronę.
—Dlanasnicnigdyjużniebędzienormalne.Iniepsujtegodobrego
wrażenia,jakienamniezrobiłaś.
—Totwojenoweakta.—Tobiaszprzesunąłpoblaciestołukolejną
teczkę.
—„Celina”…Sprytnie.Toitubardzopopularneimię.Przynajmniej
sięniepomylę.„CelinaSantos,urodzonawLizbonie,lattrzydzieści
jeden”…
—Dokończyszwmieszkaniu.—Mężczyznaewidentniepragnąłjak
najszybciejzakończyćtospotkanie.
***