Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
hotelowym,akiedygodostrzegła,zniecierpliwiona
machnęłarękąiczekającnasamochód,odczytywała
wiadomościwkomórce.Sprawa,którąotrzymała,
wydawałasiębanalna,zbytprosta,żebytooniątak
naprawdęchodziło,aleskorotegochciałKarlipłacił
podwójnąstawkę,tomiałazamiarwziąć.Pośpiesznie
wsiadaładoautaizpiskiemoponodjechałaspodhotelu,
zostawiającswojegokochankabezżadnejinformacji.
Możejeśliudajejsięzałatwićsprawyszybko,znajdzie
chociażchwilęnaspotkaniezprzyjaciółkamiinie
zmarnujedoszczętniewieczoru,któryzapowiadałsię
naprawdędobrze.
Półgodzinypóźniejpodjechałapodogromnybiały
domJackmana.Jakzawszeprzywitałydwieczarne
bestie,biegającebeznadzorupoogrodzie.Czarnasierść
lśniłanaichumięśnionychciałach,aobrożezkolcami
sprawiały,żedobermanywydawałysięjeszcze
groźniejsze,niżbyły.Ślinakapałazichpysków,kiedy
pokazywałybiałe,błyszczącekły.Nielubiłatychpsów,
awłaściwietotrochęsięichbałaimiaładziwne
wrażenie,żeonerównieżniepałałydoniejsympatią,ale
niemogłaprzecieżokazaćprzynichstrachu.Wyczułyby
to,taksamojakichwłaścicielwyczuwałwszelkie
kłamstwodookołasiebie.Byłnatympunkcie
przewrażliwiony.Wszędziedoszukiwałsięwrogów.
Otaczałsięniewielkąliczbąosób,aufałjeszczemniejszej
grupie.Meghanniewiedziała,gdziewtymwszystkim
znajdowałasięona,aledopókidobrzejejpłacił,trzymała
sięgozczystejwygody.
Wysiadła,trzymającpodpachąteczkęzdokumentami