Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dotądprawienigdyjejniezawiodło.Towłaśniedzięki
swojejintuicjibyłatakdobrąprawniczką.
–Usiądź.–Wskazałnakrzesło.
Niechętniewykonałajegopolecenieiusiadła
najedynymwolnymkrześle,przezcotowarzyszKarla
znalazłsiędokładniezajejplecami,cowogólejejsięnie
podobało.Wjegooczachbyłjakiśdziwnybłysk–kiedy
naniąpatrzył,miaławrażenie,jakbypróbował
prześwietlićjąnawylot.Takiegomężczyznyniemożna
byłospuścićzoczunawetnachwilę.Przesunęłasięlekko,
żebychociażkątemokamócwidzieć,corobi,ispojrzała
naswojegoklienta.
–Ekhm–odkaszlnęła.–Cotojest?–Wskazałagłową
nateczkęwjegodłoni.
–Tojestprawdziwasprawa,dlaktórejciętutaj
ściągnąłem–odparłipołożyłprzedniądokumenty.
Przezchwilęsięwahała.Wiedziała,żejakjużpozna
zawartośćowejteczki,niebędzieodwrotu.Będzie
musiałaprzyjąćzlecenie,jakiekolwiekbyniebyło.Czy
czułasięnatogotowa?Nie,alekwota,którą
zaproponował,atakżeciekawość,którazaprowadzi
jąkiedyśdogrobu,wygrały.Lekkodrżącąrękąotworzyła
teczkęiprzejrzałaznajdującesięwniejdokumenty.
Naprzemianrobiłojejsięgorącoizimno.Jejoddech
przyspieszył,asercewaliłojakszalone,alestarałasię
zanicniepokazać,jaktepapierynaniąwpłynęły.
Czytałauważnie,akiedyzewszystkimsiędokładnie
zapoznała,odsunęładokumentyipowoliuniosławzrok.
Karlprzyglądałjejsięznapięciem.Zastanawiałsię,jak
zareagujenatozlecenie.Wiedział,żeniemożeodmówić.