Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WkancelariiadwokackiejWilsonandJonesjakzawsze
panowałharmider.Telefonynieprzestawałydzwonić,
azniecierpliwieniklienciprzychodzilidomagaćsię
przyspieszeniaichspraw.JednakMeghanniezwracała
natouwagi.Kolejnyrazzeskupieniemczytałaakta
Rodrigaizastanawiała,copowinnaztymzrobić.
Zgodziłasię.Przyjęłasprawę,biorącodKarla
pięćdziesiąttysięcyioczekującnakolejnestopięćdziesiąt
pozakończeniuwszystkiego,alesumienieniepozwalało
jejbronićtegozwyrodnialca.Otarłapotzczoła.
Ogrzewaniejużodkilkudniszwankowało,apraca
wtakichwarunkachizgłowąpełnąstresubyłakatorgą.
Otworzyłaszufladę,wktórejznajdowałasięgruba
koperta,igłośnowestchnęła.Przytakiejkwociewszelkie
skrupułypowinnyzniknąć,alewtymprzypadkutaksię
niestało,anawetczułasięztegopowodujeszczegorzej.
Sprzedałaresztkęswojejmoralnościibyłotocoś,zczym
niemogłasobieporadzić.Wyjęłakopertęizhukiem
zatrzasnęłaszufladę.Byćmożezakupyrozwiejąjej
wątpliwości.Możegdykupisobiekilkakompletówładnej
bieliznychoćnachwilęprzestaniemyślećopracy?
Wyszłazbiuraiodrazuudałasięnaparking.
Wyciągnęłakluczeodswojegożółtegocacka
idelektowałasiędźwiękiemotwieranychdrzwi.
Uwielbiałatensamochód.Kochałapławićsięwluksusie,
awspółpracazKarlempozwalałajejnatowszystko.
Sprawy,któredlaniegozałatwiała,dawałyjejconajmniej
pięćdziesiątprocentwszystkichprzychodów.Gdyby
ztegozrezygnowała,straciłabymieszkanie
naManhattanie,abyłoonojejmałymsanktuarium.Oazą