Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Wyjechałemdomojegodomkuwlesie.Wieś,czyraczejprzysiółek
przylepionydoRojna,nosinazwęWitalnik.Możeod„vita,vitae”
—życie,możeodwitania?Terenleżącynaskrajupuszczystanowi
jakbybramępowitalną.Mójdomekjestobecniejedynym
zabudowaniemwWitalniku.Dolatpięćdziesiątychstałytupodobno
jeszczedwiechatyponiemieckie,alezostałyrozebrane.Wokółprzed
wojnąrozpościerałysiębagna,awłaściwiejezioro.Stopniowo
wysychałoizamieniłosięwmokradła,będąceoaządlaptactwa.
Wtymrokunieplanowałemżadnychremontów.Domwymagał
kilkunaprawiinwestycji,alenieażtakpilnych.Chciałemszybko
poznaćokolicę,wydeptaćścieżki.Większośćcodziennychspacerów
zaczynałemodkontemplacjijezioraRojnoznajdującegosię
wodległościkilometraodmojegodomu.Obrosłetrzcinaminieposiada
żadnejplaży,przychodząnadniejedynienieliczniwędkarze.Siadałem
naskarpieobokprzedziwnegodrzewa.Zewspólnegokorzenia
wyrastałpieńrozkładającysiędwomaramionamiwznakV.Jedno
ramięstanowiłabrzoza,adrugie—olcha.Uroczyzwycięski
mezalians.Dowódprzekroczeniaprzeciwieństw.
Ciszawprostkłuła.Nawetgłosyptakówwtymuroczyskubyły