Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chybatak.
Naglezmieniłatemat,toznaczywróciładopoprzedniego.
Słyszałeś,żeMałgorzacieAlacoquePanJezuspowiedział,
żegdybywyjawił,jakmiłosiernieobszedłsięzJudaszem,ludzie
stalibysięzbytzuchwali?Patrzyłanamnie,czekającnareakcję.
Atycootymsądzisz?
Oczym?
Nootym,czyjakaśpotwornazdradamożebyćwybaczona.
Zwłaszczajeślisięzataiło.Zdradadoskonała.
Jakbytopowiedzieć,dlamnietotrochętakiproblem,jakdla
ciebietenzczłowiekolwem.
Milczałaprzezchwilę.
Przedwczorajzadzwoniładomniekoleżanka.Powiedziała,
żemożemiwyjawićpewnerzeczyoAndrzeju,któremiotworząoczy,
tylkoniewie,czyjategochcę.Krzyknęłamjej,żejestżmiją
iżemazapomniećomoimistnieniu.
Rozpłakałasię.Sięgnęładokieszenipochusteczkę.Dopiero
pochwiliuświadomiłasobie,żemanasobiemojespodnie.Otworzyła
więctorebkęiwyjęłanowąpaczkę.Pociągnęłanosem.
Przepraszamnachwilę.Wstałaiskierowałasiędołazienki.
Spojrzałembezwiednienaotwartątorbę.Woczywpadłmiodrazu
grubyczerwonyflamaster.
OBoże!Przeszyłamniegwałtowniemyśl:„Czyżbytoonasama
zrobiłatennapisnadrzewie?”.Mogłemjeszczezerknąć,czynie
mascyzoryka.Miałbymabsolutnydowód.Niewiem,czybardziejsię
bałem,żezarazwróciimnienakryje,czyraczejniechciałemzdobyć
tejpewnościwiedzy,któramogławszystkoprzekreślić.
Wyszedłemprzeddom.Awięcbyłemmarionetkąwjejręku?