Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PerłyPhillimore’ów
AleksanderEdenwszedłzmglistejulicySanFrancisco
dowielkiejhalifirmy
MeekiEden.
Natychmiastustawiło
sięusłużnieprzywitrynach,pełnychkosztownychkamieni
iokazałychtowarówzezłota,srebraiplatyny,
czterdziestusprzedawcówwnienagannych
cutawayach1,ześwieżym,czerwonymtulipanem
wbutoniercelewejklapysurduta.
Edenskinąłuprzejmiegłowąnalewoinaprawo.Był
stosunkowoniskiiszpakowaty,ojasnych,bystrych
oczachienergicznejpostawiestosującejsiędojego
stanowiska.BobiednypanMeekprzeniósłsię
przedwcześniedowiecznościipozostawiłswojemu
wspólnikowinawyłącznąwłasnośćjednąznajbardziej
znanychfirmjubilerskichnazachodnimwybrzeżu
amerykańskim.
Kilkastopniwgłębiprowadziłodoelegancko
urządzonychbiurwmezaninie2,gdzieAleksanderEden
spędzałswojednie.
– Dzieńdobry,pannoChate!pozdrowił
wprzedpokojupięknąsekretarkę.
ZmysłestetycznyEdena,wyrobionydługim
doświadczeniemwzawodziejubilerskim,niezawiódł
goprzyangażowaniutejdziewczyny.Byłatojasna
blondynazfiołkowymioczymaidoskonałymimanierami.
Nienagannarównieżwstroju.BobEden,uważanywbrew
swejwolizaspadkobiercęmajątku,wyraziłsięraz,
żeprzestępującprogisklepuojcowskiegoodnosisię