Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Odjadękilkaprzecznic.Shaun,tyodprowadzisz
beemkędoBretta–poleciłem.
Zmarszczyłczoło,wyraźnieniezadowolony,
żemurozkazuję.
–Chcęalfęromeo–odparłgniewnie.
Uniosłembrwi.
–Gównomnieobchodzi,cochcesz.Iniezbliżajsię
domnie,boczuję,jaktwojagłupotazkażdąsekundą
obniżamójilorazinteligencji.Jeślizarazsięnie
oddalisz,zachwilęniebędęumiałzawiązaćsobie
sznurowadeł.–Skrzywiłemsię,patrzącnaniego,
aEnzoiAaronzarechotali.
–Zadziornygówniarz–warknąłShaun.
Niezważającnaniego,wysiadłemzsamochodu
irozejrzałemsięuważnieposłabooświetlonejpustej
ulicy.Jaknajciszejruszyłemwstronębmw,wyjmując
zworkawytrychdootwieraniaokna.Zatrzymałemsię
przysamochodzie,wsunąłemwytrychprzezokno
iodblokowałemzamykającyjemechanizm,anastępnie
sprawniewyciągnąłemnarzędzie.Sercewaliło
miwpiersi,aleniemogłempowstrzymaćuśmiechu.
Szybkowsiadłemdowozuisprawnieunieszkodliwiłem
immobilizer.Byłajeszczeblokadakierownicy,więc
wyjąłemwbijak,ustawiłemgopododpowiednimkątem
iuderzyłemwniegodłonią,żebyodblokowaćsworzeń.
Odskoczył,ajawyjąłemgoirzuciłemnasąsiednifotel,
potemwyszarpnąłemkolumnękierownicy.Zapomocą
szczypcówszybkorozprawiłemsięzplastikowąosłoną
przewodówikiedyjezwarłem,samochódożył,
seksowniemrucząc.Uśmiechnąłemsię.
Gdytylkosilnikzacząłpracować,mojepodniecenie