Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czekałemnapiątywózek.Samochódmoichmarzeń.
Enzozajechałprzedgaraż,gdziestałobugatti,
iwyłączającsilnik,zwróciłsięwmojąstronę.
Narazie.Powodzenia.
Włożyłemlateksowerękawiczkiinaciągnąłem
nagłowękapturodkurtki.Musiałemnajpierw
unieszkodliwićkameryprzemysłowe.Kradzieżtego
autawymagałaznaczniewięcejwysiłkuniż
wprzypadkupozostałych,aleniebyłotonic,czegonie
robiłbymwcześniejwielerazy.
Pocomipowodzenie?odparłembutnie.
Poczekaj,dopókinieskończę.Spotkamysięnatyłach
hurtowni.
Zarzuciłemtorbęnaramię,szybkowysiadłem
zsamochoduipodbiegłemdoskrzynkiprzyłączeniowej
podrugiejstronieulicy.Zbliżywszysiędoniej,wyjąłem
obcęgi,chwyciłemnimizamekipocgnąłem.
Wyskoczyłiupadłzbrzękiemnaziemię.Potem
podważyłemizdjąłemmetalowąpokrywę.Wskrzynce
znajdowałasięplątaninakabliwetkniętychdomałych
gniazdek.Tajednaskrzynkazasilaławenergię
elektrycznączterynajbliższeprzecznice.
Rzuciłemtorbępodnogiiwyjąłemzniejschemat
skrzynki.Brettmiałwszędzieswoichludzi,więc
nietrudnomubyłozdobyćschematysieci
energetycznej.Przyjrzałemsięuważnie,szybko
znalaemkabledoprowadzająceprąddohurtowni
podrugiejstronieulicyistaranniejeprzeciąłem.
Podniosłemgłowęizdążyłemjeszczezobaczyć,jak
naparkingugasnąświatła,akamerynieruchomieją.
Miałemdwieipółminuty,zanimwłączysięgenerator.