Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mipomócpozbieraćsięporozstaniuzchłopakiem.
Wszystkie,niewiedziećczemu,uznały,żemamzłamane
sercebardziejprzejęłysięcałąsprawąniżja.
StarałamsięniemyślećoMilesie,aleniepotrafiłam.
Patrzącnasiebiewobcisłejmałejczarnej,którą
wcisnęłamiStacey,zaczęłamsięzastanawiać,
cobysobiepomyślał,gdybymnieterazzobaczył.
Napewnoorzekłby,żewyglądamjakdziwka,ikazałby
misięprzebrać.
Jednakniezawszetakmiędzynamibyło.Napoczątku
naszegodwuipółletniegozwzkuMilesokazywał
miczułośćiwychodziłzeskóry,żebymnierozśmieszać.
Niestety,popewnymczasietosięzmieniło;coraz
bardziejliczyłysiędlaniegopozycjaiwizerunek,
przestałbyćtymoddanymchłopakiem,wktóryms
zakochałam.Wkońcustałamsiędlaniegotylko
trofeum,którymmożnasiępochwalić,dziewczyną,
zktórądobrzesięwygląda.Byłamtymwszystkim,czego
wedługjegośrodowiskairodzicówjeszcze
mubrakowało.Zpozorunaszzwiązekwydawałsię
idealny.Rzeczywistośćjednakwyglądałazupełnie
inaczej.
Prawdęmówiąc,kiedyniktniepatrzył,Milespotrafił
byćprawdziwymdraniem.Porokuznajomości
zuroczego,troskliwego,chudegochłopakazamieniłsię
wapodyktycznego,zaborczegokapitanadrużyny
bejsbolowej,ucieleśnieniemarzkażdejdziewczyny.
Stsiędominującyiwciążpróbowałnarzucaćmiswoją
wolę;ichoćnierobiłtegocelowo,okazywał
milekceważenie.Poprostutakibył.Chciałb
szanowany,pragnął,żebypatrzononaniego