Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wcześniejmamaLiamaniezastałagowłóżku,aleudało
musięprzekonać,żewymknąłsięnaimprezęizostał
ukolegi.Niktniepodejrzew,żeśpiumnie.Choć
minęłotylelat,cglemidokuczałidoprowadzmnie
doszałujakwtedy,kiedybyliśmydziećmi.Wiedziałam
jednak,żezawszemogęnaniegoliczyć.Zupełniejakby
miałrozdwojeniejaźni.Zadniamniezadręczał
iirytow,anocązamieniałsięwnajcudowniejszego
chłopakanaziemi,którytuliłmnieisprawiał,
żeczułamsiębezpieczna.
Wyglądaszdziśpowalająco.Zmierzyłmniepowoli
wzrokiem,uśmiechającsięzuchwale.
Prychnęłamiwłożyłammiseczkędozlewu.
Wiedziałam,żeznowuchcemniesprowokow.Nie
wyglądałam„powalająco”.Wilgotnewłosyzwiązałam
wniedbałykokprzezjegogłupie„dziesięćminut”nie
zdążyłamichwysuszyć.Zrobiłamteższybkimakijaż,
ograniczającsdotuszu,którypodkreślmojeszare
oczy,ibezbarwnegobłyszczykudoust.Włożyłamdżinsy
ibluzęzkapturem.Zaczekałam,Jakeodwróciwzrok,
ipokazałamLiamowiśrodkowypalec,poczym
wymaszerowałamnazewnątrzioparłams
osamochód,czekającłaskawiedomniedołączą.
Drogadoszkołyminęłanamjakzwykle.Chłopcy
siedzielizprzoduirozmawialiopiłceiimprezach,
ajanatylnymsiedzeniusłuchałammuzykiziPoda,
starającsięignorowaćuśmieszki,któreLiamposyłał
miwewstecznymlusterku.Kiedywjechaliśmy
naszkolnyparking,tłumludzinatychmiastokrążyłnasz
samochód.LiamiJakemieliwszkolestatuscelebrytów.
Byliwostatniejklasieikażdychłopakchciałsięznimi