Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RAZ
N
wytchnieniemdlazmęczonychstóp,wkałużachmieniłysię
iemogłaprzestaćtańczyć.Ostygłyponocybrukbył
kolorowymirozbłyskamineonyklubówBarcelony.Chłodnywiatr
muskałjejudacorazśmielejzkażdympowiewem,niczym
napalonychłopakbadającynapierwszejrandce,jakdalekomoże
sięposunąć.Tymrazemnawetniezbliżyłsiędogranicy,bodziś
królowanocyzamierzałapozwolićnawiele.Dziśzwiewna,letnia
sukienkabarwyśnieżnejbielimiaławirowaćdoświtu,apotem
zsunąćsięnaziemięniczymporzuconawężowaskóra.Tobyła
ostatnianoc,gdyroztańczonadziewczynamogłaniebyćmamą.
Potem,gdyjużsięprzebudzi,gdywytrzeźwieje,sen
oroztańczonejKataloniiskończysięwjednejchwilii…
Zaczniesięnoweżycie,pomyślała,nieprzestającwirować
wszalonymtańcu.Nabiodrachczuładelikatnepalcemłodego
Hiszpana;chwiałasię,traciłarównowagę,więcpartner
ubezpieczałprzedupadkiem.Amożewahałsię,wyczekiwał
momentu,bywreszciezacisnąćdłonienajejtalii,przycisnąć
dosiebieiwpićustawjejusta?Niewykluczone…
Zachichotałaizatrzymałasięnagle,apotempołożyłanajego
dłoniachswojeiwspięłasięnapalce,jednocześniezadzierając
niecogłowę.Byłaniższaodniego,wciążbrakowałoparu
centymetrów,alezrozumiałsygnałizuśmiechemdopełniłrytuału
nocy.Poczułajegojęzykwodzącynajpierwpieszczotliwiepojej
wargach,apotemwsuwającysiędelikatniemiędzynie.Czuła
ciepłyoddechzjegonozdrzynaswoimpoliczku,sercepragnące
wyrwaćsięzpiersi,napierającywzwód,zapowiedźtego,jak
towszystkosięskończy…
Ostatnianocprzedpowrotem.Wodazkałużyniczymrosa,
blaskneonówjaknajpiękniejszazorza.Śmiechy,pijackieśpiewy
gdzieśwoddaliion,jegociałoikażdypulsującymięsień.Czuła,
żeprzyzwyczajasiędotegorytmu,żestajesięjegoczęścią.
Pocałunekrwałsięistrzępił,aletrwałibyłocudownie.Tak
bardzo,żechybamogłatowreszciepowiedzieć:była