Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szczęśliwa…
***
Poranekniebyłzatotakmagiczny.Właściwieniebyłteżwcale
porankiem,bosłońcewspięłosięjużwysokonaniebo;wdzierało
sięblaskiemiżaremprzezniedomknięte,drewnianeżaluzje
hotelowegopokoju,tnącjegownętrzenaczarno-białepasy.
Wrozgrzanympowietrzuwirowałydrobinkikurzu.
Westchnęła.Odrzuciłasatynowe,przyjemniechłodne
prześcieradłoiusiadła,opuszczającbrudnestopynapodłogę.
Obejrzałasięzasiebie.Jejnocnykochanekleżałnabrzuchu,
zobiemarękamipodściśniętąpoduszką.Najegoplecach
dostrzegłaświeżerany,wąskieliniebiegnąceskośniepoobu
stronachkręgosłupa.Uśmiechnęłasięnatenwidokzlekkim
zawstydzeniem.Stanowczozadobrzesiętuprzeztenczas
bawiła.Takdobrze,żezupełnieprzestawałabyćsobą,astawała
się…
Nowłaśnie,kim?
Leniwiepodniosłasięzłóżkainagoprzeszłaprzezpokój.
Namomentprzystanęłaprzedwielkimlustremiprzyjrzałasię
sobie.Jednąrękęoparłanabiodrzeizadarłagłowę,apotem
przechyliłająlekkonabok.Wciążmiałaciałodwudziestoparolatki
inawetrozlicznedrobnebliznyniepotrafiłyodebraćjejuroku.
Przeciwnie,dodawałytajemniczości,czyniłybardziejzagadkową.
Pamiętałajakprzezmgłę,jaktenHiszpanzanią–zaBoganie
mogłasobieprzypomnieć,jakmanaimię–wodziłponich
wczorajpalcamiipytał,pytał,pytał,ażzamknęłamuusta
pogorącymcałunkiem,apotemsprawiła,żebrakłomuoddechu
nabycieciekawskim.
Byłmiły,pomyślała,przechodzącdołazienkiiwślizgującsię
przezuchylonedrzwidokabinyprysznicowej.Ciekawe,
copowiedzielibychłopcy,gdybypostanowiłagosobiezatrzymać.
Nienazawsze,rzeczjasna,ale…
–Nie–powiedziałanagłos,kręcącjednocześniegłową.Nie
zwozisięświatadodomu,bowtedy…pocowracać?Nieżeby
chciaławracaćdotegotutaj,ale…
Pozwoliła,byletniawodazmyłazniejpodobnemyśliwraz
zporannympotem.Poddałasięmocnemu,szumiącemu