Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ilegitymacji,jakimichwilętemuzamachanoprofesorowiprzed
nosem.
Razjeszczezaciągnąłsięaromatyzowanąparąichrząknął,
jakbychciałzabraćgłos,aletaknaprawdęzależałomutylko
natym,bypanŻołnierskaFryzuranachwilęumilkł.Maślecki
potrzebowałzebraćmyśli,cofnąćsięokrokiogarnąćcałość,
zupełniejakztymipuzzlaminadwatysiąceelementów,które
kiedyśkupowałamużona,aktórychonszczerzenienawidził
doczasu,ażsięwciągnąłiterazniepotrafiłsiębeznichobyć
żadnegowieczoru.Historiadziewczynyz1408wydawałasię
właśnietakimipuzzlami.Dopókiprofesornieułożytego,cojuż
ma,dopótyniebędziewiedział,czegomubrakuje.
Więctak–myślał,wypuszczająckłębyparyniczymjakiś
wiktoriańskirobotzpowieści,jakąmógłbynapisaćWellesczy
Verne–zaczęłosięodwypadkumotocyklowego,strasznych
obrażeńiźlerokującejśpiączki,zktórejjednakpacjentka
najwyraźniejwyszła.Terazjednakmamydodatkowoprogram
ochronyświadków,brytyjskiegangimotocyklowe,gwałty
igłębokiepsychicznetraumy,którewróciłypodwpływem
wstrząsuibyćmożewymazaływszystkiedoświadczenia
odtamtegomomentudoteraźniejszości,abyćmoże–zdarzały
sięprzecieżitakieprzypadki–przestawiłyumysłnainnytor.
Pierwszesłowapacjentki,jakieMaśleckiodniejusłyszał,
skonfrontowaneterazzopowieściątychdwóch–jejpartnera
biznesowegoorazinspektoraInterpolu–sugerowałybardziej
tędrugąopcję.Niczymwkalejdoskopiedrobinkiwspomnień,
wyobrażeńilękówwymieszałysięwstrząśnięteidałyzupełnie
nowyobrazek.
–Czylijeszczeraz–powiedziałwreszcieprofesor–żebym
tosobiedobrzepoukładał.PaniMatyldaBlaszkabyłażoną…
–Kochanką–poprawiłLuby.
Tojednakniewystarczyło,boŻołnierskaFryzuraskorygował
powtórnie,dużobardziejdosadnie,choćnadalsubtelnie,
zważywszynainnemożliwości:
–Dziewczynądotowarzystwa.Inaprawdęnazywasięnie
Blaszka,aDavies.MathildaDavies.Urodziłasięjakoobywatelka
WielkiejBrytanii.
Profesormachnąłrękąnaznak,żetoniuansbezznaczenia.
–Wkażdymraziebyłazjakimśszefemdużego
motocyklowegogangu,tak?