Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znieruchomiało,padłkolejnystrzał,którywpodobnysposóbrozłożył
Prosiaka.
Tinkazamarławbezruchu.Niezdolnadoodwróceniagłowypatrzyła
należącenastolikachzwłokizmieszaninąobrzydzeniainiezwykłej,
nieznanejjejdotądfascynacji.Niewiedziaławcześniej,żezciałzaraz
pośmierciunosisiędym,zupełniejakbyduszauciekałakuniebu.Nie
miałateżpojęcia,żezarazpotemzwłokizapadająsięwsobie,aciało
drgawkonwulsjach,jakbykłębiłosięwnimmnóstwomałych
stworzeń…
Ktośmocno,boleśniezłapałzarękęipociągnąłwstronęzaplecza.
Motocyklista.Nieopierałasię,miaławrażenie,żenawetgdybyteraz
chciała,niebyłabywstanie.Jejoczyrejestrowałyobojętnie
ożywionychnagleRuskich,którzyrzucilisięnapozostałych
Grzybiarzyztulipanamizbutelek.Dojejuszudocieraływrzaski
NataszyiAzji,atakżerechotSzpakowategoimlaskanieDresów.Nie
myślałaotym,cowidzi,niezastanawiałasię,jaktowszystkojest
wogólemożliweiczybędziewstaniedzisiajzasnąć.Przestałasię
nawetbać.„Reset”,powiedziałbyMarek,jejMarek,zktórymmiała
iśćdziśnatańce.Jejmózgsięzresetował.
MinęliDymitra,którywłaśnieprzeładowywałzłamanąwpół
dwururkę,iwbieglinazaplecze.WtedyTinkaobejrzałasięporaz
ostatni.
Zobaczyłaszczury.Apotemdrzwisięzamknęły.
***
Wrzaski,piskiiwystrzałydocierałyterazdoniejjakprzezmgłę.
Motocyklistaprzeciągnąłprzezcałezaplecze,zatrzymałsiędopiero
przydrzwiachnapodwórze,gdziezhakanaścianieściągnąłpęk
kluczy.PokazałgoTince,aledziewczynaniebyławstaniewskazać,
któryjestwłaściwy,więcwściekłycisnąłpękwgłąbkuchniiotworzył