Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadgodłem.„NIBYLANDIA”,mówiłtenpodnim.Tinkabyłapewna,
żejużtokiedyświdziała.
Porazkolejnyrozległsięwystrzał,apotemtubalnygłosolbrzyma:
–Dobra,Milczek.Koniec.Więcejnieukręcimy,boalbozwiały
wlas,albopluskająsięjużcholerywrajskimkanale.Szkodanaboi.
Drugimężczyznaskinąłgłową,opuściłbrońibezsłowaruszył
wstronęstojącegonieopodalmotoru.
Oczywiście,żebezsłowa,skarciłasięwmyślachTinka.Pewnie
dlategonazywasięMilczek.
Olbrzympodszedłdoniej.Prawąrękązłapałzadekoltfartuszka
ipodniósłjąnanogi,lewąrozpiąłpętającyjąpasek.Apotemprzyjrzał
sięTinceuważnie.
–Kurde,ładniutkajesteś,księżniczko–stwierdził.–Ażbysię
chciałozapytać,cotakaładnadziewczynarobizfacetemtakimjak
Milczek.
Pokręciłgłowąiwestchnął,całkiemdobrzeudającżal.
–Alepewnieniepamiętasz,conie?Powiedz,pamiętasz?
Pokręciłagłową.Chciałateżwzruszyćramionami,tejednakmiała
takodrętwiałe,żenieodważyłasięspróbować.
–Nodobra,aleskoroniepamiętasz–ciągnąłolbrzymzupełnie
niezrażonyjejmilczeniem–tomogępowiedzieć,żecięznalazłem,
prawda?Awiesz,comówią:znalezioneniekradzione.
Tinkanieodpowiedziała.Patrzyłatylkonawielkoluda,zastanawiając
się,kimjest,skądsiętuwziąłidlaczegojeszczeprzedchwiląbyła
spętanajegopaskiem.Oczywiścienawetgdybybyławstanie,nie
zadałabygłośnożadnegoztychpytań.Możeiniepamiętałazbyt
wiele,aleprzecieżniebyłagłupia.
Wmiędzyczasiedołączyłdonichdrugizmężczyzn.Niemiałbroni,