Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Och,dajspokój.Ufamcicałkowicie.
Gdydotarlipoddrzwidomu,przywitałichsilnyzapachgotującegosię
jedzenia.Zapukaliipochwilioczekiwaniausłyszelidochodzące
ześrodkaoznakiżycia.SævarpowiedziałElmiepodrodze,żekobieta,
zktórąchcąporozmawiać,mieszkaobecniezeswojąwiekową
babcią.
Kilkachwilpóźniejdrzwiotworzyłysięzcichymskrzypieniem
iwszparzepojawiłasiędrobna,zasuszonakobietaomocno
pomarszczonejtwarzy.Skóręmiałapokrytąbrązowymiplamami
wątrobowymi,aleprzytrzymywaneprzezspinkęsiwe,sięgające
ramionwłosybyłyjaknajejwiekniezwyklegęsteibłyszczące.
Uniosłapytającobrwi.
SzukamyÁsdísSigurðardóttir.Jestwdomu?spytałSævar.
Staruszkaodwróciłasiębezsłowa,dającimznak,byposzlizanią.
Elmadomyśliłasię,żedomniewielesięzmieniłodczasujego
budowy,prawdopodobniewlatachsiedemdziesiątych.Napodłodze
leżałdywanrzadkiwidoknaIslandii,gdziedywanyuważasię
zastaromodneiniehigieniczne,aścianywyłożonoboazerią
zciemnegodrewna.Wśrodkuzapachgulaszubyłjeszczebardziej
przytłaczający.
Tendupekwybuchnęłastaruszka,zaskakującElmę.Ten
żałosnydrańjakdlamniemożezgnićwpiekle.AleDísamnienie
słucha.Nawetniechceotymrozmawiać.Więcpowiedziałamjej,
żemożesiępakować.Jeśliniebędziemniesłuchać,możesięwynosić
zmojegodomu.Staruszkaodwróciłasiębezostrzeżeniaichwyciła
Elmęzaramię.Alemuszęprzyznać…teżzawszebyłam
łatwowierna,więcpewniematopomnie.Niemogęjejwyrzucić,nie
potym,cosięstało.Możewydotrzeciedoniej.Jesttam,wswoim
starympokoju.
Wskazaławgłąbkorytarzasękatądłoniąwbrązoweplamy,poczym
poczłapaławswojąstronęizostawiłaich,mamroczącpodnosem.
ElmaiSævarstaliprzezchwilę,próbującustalić,któredrzwimiała
namyśli.PokojebyłyczteryiElmazastanawiałasię,jakstaruszka
możesobiepozwolićnatakdużydom,skoro,oilewiedzieli,zwykle
mieszkałasama.PochwiliSævarzastukałniepewniedojednych
zdrzwi.Niebyłożadnejreakcji,więcotworzyłjeostrożnie.