Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dlatego,żeprzezprzypadekmrugnęłaokiemdofaceta,który
bezustankuświdrowałwzrokiemznajomychicojakiśczaswy-
buchałhisterycznymśmiechem.Niktteżniezmuszałjej,żeby
jeszczetegosamegowieczorucałowałasięznieznajomymzna-
jomymznajomych.Dorotabraławinęnasiebie.WyszłazaJacka
zrozsądku,chociażjużwdniuślububyłapewna,żemałżeństwa
zrozsądkumusząbyćefektemcałkowitegobrakurozsądku.
Nawłasnymweseluryczałajakbóbr.Kiedyjużwiększośćtowa-
rzystwapodskakiwaławnajlepsze,zapominającobożymświecie
ipanniemłodej,Dorotaprzemknęładotoalety,przekręciłaklucz
wdrzwiachkabiny,opuściłaklapęnadobsikanądeskąiopadła
nasedes,niedbającoczystośćsukniślubnej,którajużnigdynie
miałabyćużyta.Remizadudniłaitupała,wokalistkazawodziła,
żenkolorowychjarmarków”,comocniejrozhulaniweselnicyry-
czeli,żenblaszanychzegarków”,aDorotapatrzyłatęponabrudne
płytkipodłogowe,czując,żezachwilęzaczniebeczeć.
Pierwszałzapoleciała,kiedyprzypomniałasobiesmakgorzkiej
czekoladyzeskórkamipomarańczy,którapodwpływemlejącego
sięzniebażaruzrobiłasięzupełniepłynna,alerzadkocośsma-
kowałojejwżyciutak,jaktaczekolada,łapczywierozsmarowa-
napobrudnejbuzinastacjibenzynowejgdzieśmiędzywesołą
Dorotkąakońcemświata.Akiedywspomniałaokrajachroz-
postartychzaszybaminiezliczonychfurgonetekitirów,którymi
pędziłapodrogachalbobezdrożach,szczerzączębynaprzemian
doswoichszalonychwspółtowarzyszekpodróżyikierowców,nie
pozostałojejnicinnego,jaktylkorozryczećsięnadobre.Prze-
czuwała,żegdzieśikiedyś,wktórymśmiędzyczasie,wyzbyła
sięoptymizmu,poddałasięczasowi,wysłuchałamądrychrad,
dostosowałasiędonich,spełniłażyczeniawszystkich.Iwyszłaza
Jacka.Ryczała,bowiedziała,żeJacekniedajejtakiegoszczęścia
21