Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I
Kurzeserce,toniewątpliwiebyłokurzeserce,widziałemichsetki
osobno,wpodrobachiżywejeszcze,kołaczącewpółprzeźroczystych
piersiachnosicieli;odcinałosiękrwawąplamąodostrejbieli
rozsłonecznionegośniegujużbardziejabsurdalnegowidokunie
mogłemsobiezafundować.Gdybyniefakt,żeniesamszedłem,
uznałbymtozawybryk,jeszczejeden,mojejzmęczonejwyobraźni.
Popatrz,serce,powiedziałemdoRe.Przestań,odpowiedziała,ale
wróciliśmy,zawróciliśmy,gdyżdopierokilkakrokówpotemodezwało
sięwemniecoś,pozazłośliwymskowytem.Kurzeserce,akurat.
Natychmiastzobaczyłemtych,cowyrywalisercaubitymciałom,
bywydrzećimichsiłę;kultżywychserc,ofiarabogomłaknącym
krwawychdanin.Wolałabyś,zacząłem,nicniewolałabym,ucięła,
czującsięzagrożonawswojejdopierocoztakimtrudemwywalczonej
osobności,którejobecnywybrykprzypadkuwpostacikurzegoserca
naśniegubyłwstaniezagrozićchybotliwejrównowadze.
Odchodziliśmyodsiebieporazniewiemktóry,dosłownie,zbiciem
wdzwonywysokich„c”,niewierzącwłasnymsłowom,świeżo
przegranymchwilom,gdyjeszczecoś,jeszczejakoś,przyodrobinie
dobrejwoliobojętniektóregoznasmożnabyłooddalić,uratować.
Przynajmniejtaksięłudziłem?Iterazoweidiotycznekurzeserce
naśniegu.Minęładobrachwilanimpojąłem,żemożeodebraćtojako
policzekwymierzonyzpremedytacją.Wyłowienietakiegoszczegółu
spośródtysięcydookoła,gdzietysięcy,milionów,musiałotrącić
fałszem,czułemzadobrze,byłemniemalpewien,żeskłonnajest
tylkomnieotoposądzić,opodrzuceniekawałkarozchlapanego
czerwieniąmięsapodfurtkęścieżkiwiodącejdodomu.Śniegprószył
monotonniesuchymipłatkami,bezzawirowańirówno.Mocniej
ścisnąłemjejprzedramię,żałującprzywołaniaprzedoczyżałosnego
wgruncierzeczyobrazka.Samniewiemskądsiętowzięło.Totylko
ztobą,żachnęłasię.Skończ,odparłem,ostentacyjniepochylającsię
nadkłopotliwymznaleziskiem.Prawdziwekurzeserce.Porzucone
niedawno,dopieroostygłe,wokółtopniałśnieg,tworzącwianuszek
rosnącegozgrubienia.Chybazaobsesyjniedotegopodchodzę,totylko