Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niepokojącego,wręczprzeciwnie.Uspokoiłpanią
Hromadovą,żezjejsynemjestwszystkowporządku,
aMirekjużnigdywięcejniewspomniałoludziach,którzy
majądziwnekolory.Wybrałsięzatodobiblioteki.
Skrupulatnieprzejrzałwszystkieksiążkizdziału„Nauka”
podkątemtreścipoświęconychoptyceimechanizmom
działanialudzkiegowzroku.Przezornieniebrałich
dodomu,godzinamiprzesiadywałwczytelni,wreszcie
młodabibliotekarka,któradyskretnieumilałasobiepracę
lekturąkryminałówimalowaniempaznokci,zaczęła
musiępodejrzliwieprzyglądaćzzalady.
Mirekbyłwtedyjeszczezamłody,żebyzrozumieć
meandryoptyki,alepodczasjednejzwizytwbibliotece
trafiłnastarą,doszczętniezaczytanąksiążkęozwiązku
międzydługościąfaliabarwą.Sporomusięwtedy
rozjaśniło.Autorbroszurkiwspominałoludziach,którzy
utrzymują,jakobywidzieliaurę,przyczymzaznaczył,
że„ówrzekomyfenomen”wśrodowiskunaukowym
mastatusparapsychologicznychbredni,choć
„niewinnemuzłudzeniuoptycznemu”ulegazjakiegoś
powoducałkiemsporaczęśćpopulacji.
Gadanieoaurachtokompletnynonsens.Przydaje
się,żebynabieraćklientów,nicwięcejstwierdziłMirek.
Nodobra,możeczasemcośtamnibyzobaczę,ale
pewniezadużosięnaczytałemotychbzdurachityle.
Chcęwiedzieć,wcowierząludzie,którzydomnie
przychodzą,bowtedyłatwiejsprzedaćimjakąśściemę.
Ech,niechcibędzie.Rudysiępoddał.
Odczasudoczasumęczyłagochęćudowodnienia
Mirkowi,żeniemówitego,comyśli.Tobezsensu.Mirek