Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wydałosię!Właśnieprzyłapałampananakłamstwie!
Nieczytałpanjednakmoichksiążek,chociażmówił
kiedyś,żewszystkieprzeczytałzauważyła
zuśmiechem.
Mirkowizrobiłosięgłupio,borzeczywiścienie
przeczytałżadnej.
Toprawda,kłamstwomakrótkienogimruknął.
Niemamterazczasunaksiążki,alewkrótcewezmęsię
zaczytanie.Zacznęodtejoksiężach.PanTadeusz
czytał,inawetmusięspodobała,chociażnielubi
babskichklimatów.
Dobra,dobra.Kobietamachnęłaręką.Aco
słychaćwpensjonacie?Anetkamimówiła,
żezatrudniliścienowegoogrodnika.Jestnimzachwycona,
bonaprawiłjejrower.
AnetaFeliksiak,narzeczonamłodszegosynaSzajnowej,
przychodziładoZłotejJesienijakowolontariuszka.
Zorganizowałanawetmaływolontariatwśródstudentów
UJ.Starsisamotniludziepotrzebujączućwokółsiebie
obecnośćmłodych.Wolontariuszetodlanichnamiastka
wnuków,którychnacodzieńniemają.
TenpanIgorpodobnowszystkonaprawiaibardzodba
oogródkontynuowałaSzajnowa.
Rzeczywiście,panIgortodobrynabytek.
Słyszałam,żeuwielbiajągowasipensjonariusze,
bodokażdegosięuśmiechnie,zagadaipomoże.Mam
zamiarwynająćgodoprzycięciatuj.Chybaniebędzie
panmiałnicprzeciwko,jeślinachwilępodkradnęwam
pracownika?
Oczywiście,żenie.Trzeciakpodobnoczęstopracuje
nazwyżce,toznaczynapodnośnikukoszowymszybko
siępoprawił.