Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znaczącespojrzeniewstronęekranetu,naktóryAdriniepatrzyła.
Udającnonszalancję,wskazałakciukiemkorytarz.–Więcpójdęsię
umyćibędęgotowanaprzymiarkę.
Szwaczkaprzerwałapracę.
–Jeszczejednasukienka,Linh-jiě?Nieprzyniosłammateriałuna…
–Wymieniłaśjużmagnetpaswautolocie?
UśmiechCinderznikł.
–Nie.Jeszczenie.
–Cóż,żadnaznasniepolecinabal,jeślitegonienaprawisz,
prawda?
Cinderstłumiławsobieirytację.Wostatnimtygodniuodbyłyjuż
tęrozmowędwukrotnie.
–Potrzebujępieniędzy,żebykupićnowy.Conajmniejosiemsetuni.
Gdybydochodyzestraganunietrafiałyprostonatwojekonto,
todawnobymgojużkupiła.
–Imiałabymcizaufać,żeniewydaszwszystkiegonateswoje
niepoważnezabawki?–Adriwymówiłatosłowo,patrzącnaIko
iunoszącgórnąwargę,mimożeIkotechniczniebyłajejwłasnością.
–Pozatymniestaćnasinamagnetpas,inanowąsukienkę,którą
założysztylkoraz.Będzieszmusiałaalbonaprawićautolotwinny
sposób,albosamazałatwićsobiesukienkęnabal.
IrytacjastężałaCinderwżołądku.Chciałajejwypomnieć,żePearl
iPeonymogłydostaćgotowesukienkizamiastszytychnamiarę,
bystarczyłotakżenastrójdlaniej.Chciałazauważyć,żeoneteż
założątesuknietylkoraz.Chciałastwierdzić,żeskorotoona
wykonujecałąpracę,totakżeonapowinnamócwydawaćpieniądze
nacotylkoprzyjdziejejochota.Alewszystkotonanicbysięnie
zdało.ZprawnegopunktuwidzeniaCindernależaładoAdrinarówni
zdomowymandroidemitorazemzpieniędzmi,swoimirzeczami
inawetnowoprzykręconąstopą.Adriuwielbiałajejotym
przypominać.
Zdusiławięcswójgniew,zanimAdrizdołałazauważyćzarzewie
buntu.
–Możedamradęzałatwićmagnetpasdrogąhandluwymiennego.
Sprawdzęokolicznesklepy.
Adripociągnęłanosem.
–Czemuniewymienimynaniegotegobezużytecznegoandroida?
IkoschowałasięzanogamiCinder.
–Niedostałybyśmyzaniązbytwiele–stwierdziłaCinder.–Nikt
niechcetakstaregomodelu.