Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
biurkaizadającymipytania,całemnóstwopytań.
Czekałemcierpliwieprzezdwatygodnie,apóźniejtojazacząłem
nachodzićkomisariatpolicji.Miałemkilkapomysłówodczegomożna
byzacząćposzukiwania.
Powiedziałem,żeodkilkutygodninajednymzestrzeżonych
parkingówstoisrebrnymatizAgaty.Ochronaosiedlamusiałacoś
zauważyć.Trzebatylkopodzwonićipopytać.
Powiedzieli,żemajązamałoludzi.
Powiedziałem,żejeślichcąznaleźćAgatę,powinnizlokalizować
jejkomórkę.
Odpowiedzieli,żetoniejesttakiełatwejaksięwydaje.
Powiedziałem,żewystarczynakreślićtrzyokręgiwokółanten
gdziesygnałzewzmiankowanejkomórkijestnajsilniejszy,amiejsce
przecięciaokręgówwskażepołożenieaparatuzdokładnością
dopięćdziesięciumetrów.
Odparli,żebymdałimspokój.
Jedynym,którywykazałwięcejzainteresowaniamojąosobąbył
młodyporucznikopromiennymuśmiechuiprzenikliwymspojrzeniu.
Przyokazjikolejnejwizytypoprosił,żebymopowiedziałmujeszcze
razcałąhistorię.Usiedliśmywpalarniprzerobionejnapokój
przesłuchań.Słuchałcierpliwie,notująccośodczasudoczasu,akiedy
skończyłem,zapytałjaktowszystkoznoszę.
Odpowiedziałem,żechciałbymżebyznaleźliiżebyjużbyło
powszystkim.
Powiedział,żerozumieizapytałgdziebyłemtejnocy,kiedy
Agatazaginęła.
Odpowiedziałem,żewdomu.
Jegouśmiechstałsiębardziejpromiennyniżzwykle,aoczy
jeszczebardziejprzenikliwe.Zapytałczybyłktośzemną.
Odpowiedziałem,żenie,byłemsam.
Odchyliłsięnakrześleipokiwałgłowązzagadkowymwyrazem
twarzy.