Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
codzienniełykałemprochy,niezliczoneilościprochów,placebo
współczesnejmedycyny,którenierozwiązywałomoichproblemów,
ajedyniejepogłębiało.wreszciezrozumiałem,żestajęsię
marionetkąlekarzy:jagłupi,słabyibezbronny.Powiedziałemsobie:
dość!Niepotrzebujęwas!Wiem,jakupaść,bynieroztrzaskaćsię
nakawałki.Jakunikaćproblemówiradzićsobiezmyślotokiem.
Zgadzasięmójobolałymózgfunkcjonujebezchemicznych
substytutówszczęścia,możliwe,żejedyniezrozpędu,nasłowo
honoru,szkoda,żeniewiemczyjego.Ilezbędnychbytówwykreowała
zakotwiczonawnimwyobraźnia,starającsięwyłuskaćsenszmelodii
kropeluderzającychoszybę?Aileznichuśmierciła?
Koniec!Wystarczypytań!
Oczywiście,niemamprawanarzekać.Kiedyśtakimjak
jawstrzykiwanolekarstwawgałkioczne.Mnietoominęło,
przynajmniejnarazie.
Wracającdociebie,Rudowłosa,potrafiszbeztruduwtapiaćsię
wotoczenie,stajeszsięwtedynieomalprzeźroczysta.Cenna
umiejętność,szczególniegdyegzystujesięwtejkanciastej
rzeczywistości,wktórejwystarczynierównośćchodnika,byzostać
kaleką...Nie,niemówięwcaleotobie.Choćzdajeszsiębłąkaćbez
celu,zagubionawtłumie,radziszsobiedoskonale.
Tamta,którabyłaustami,teżumiałaunikaćniebezpieczeństw.
Doczasu.
Poznałemwkawiarni.Bawiłasięspływającymześwieczki
woskiem,cojestponoćniezbitymdowodemfrustracjiseksualnych.
Odprowadziłemnapostójtaksówek,awnagrodęrozgniotłamoje
wargiswoimi.Urocze,czyżnie?Takmiłe,żeprzezmoment
odniosłemwrażenie,żeznalazłemsięwutopijnejkrainie,gdzie
obiegowąmonetąjestczułość.
Tymwiększamelancholiadopadłamniewmoimpustymniczym
wydmuszkamieszkaniu.
Przezcałetygodnie,tęskniącyizdesperowany,krążyłem
pomieście,wkońcuznówudałomisięnamierzyć.Coztego,