Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
momentsłabości.–Alejatowidziałam.Kiedypierwszy
razwalczyliśmyzobrzydliwąSky,jużprawiejąmiałam.
Aletypodałeśjejbroń.
Odczekałamoment,napawającsięswoimtriumfem.
–Co?–spytała.–Nietakbyło?
–Jawcalejejnie…
Hypnosniemógłskłamać.GdyMarchwalczyłazjego
siostrą,faktyczniekopnąłwjejkierunkuathame.Nie
wiedział,conimwtedykierowało.Możebyłtoprzebłysk
poczuciasprawiedliwości?Dziewczynabyłabezbronna
wstarciuzferinią.Amożecośinnegopodyktowało
mutamtenruch?Jakoempatadobrzerozumiałuczucia
innych,conieznaczyło,żeniemiałproblemuzwłasnymi.
Częstowracałdotamtejwalki.PomógłMarch,toprawda,
aledlaczegotozrobił?Czytomiałojednakznaczenie?
Gdybyniewykonałtamtegoruchu,Skynieuwierzyłaby
mupotem,gdypróbowałpozyskaćjejzaufaniewFinfolk.
–Królowamiufa–odpowiedziałostrzej.
–Niemylisię?–Leilapodeszłatakblisko,żepoczułjej
naelektryzowanąaurę.
–Nie–wycedził.
Jeśliinnimuniewierzyli,jeślionsamsobienie
dokońcadowierzał,miałjeszczetępewność,żezaufanie
pokładaławnimWyrd.AWyrdsięniemyliła.Hypnos
kochał
MiastoSnówmiłościąwiększąniżta,którą
zdołałbyobdarzyćkogokolwiekicokolwiekinnego.
NaglezLeilispłynęłocałenapięcie.Odsunęłasię
odbratazuśmiechem.
–Więcchybaijabędęmusiałacizaufać,prawda?
–spytała.
Jejmina,terazwyjątkowołagodna,wzbudziłajego
niepewność.
–Przecieżtylkosięztobądroczyłam.–Szturchnęła
gołokciem.–Oczywiście,żebędęcięwspierać,
braciszku.
Kłamała.Zcałąpewnością.