Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
możerównieżużyćperswazji,abynakłonićdospotkania
znim.
MojadrogaodezwałasięCoronapochwilichcę,żebyś
wróciłazemnądodomu,kiedyjużtrochępojeździmy.Niemasz
nicprzeciwkotemu?Wypijemyrazemherbatęwmoimmałym
pokoiku.
Tak,oczywiście,zwielchęciąodpowiedziałaVittoria.
NiebędziemycałkiemsamekontynuowałaCorona.
Mamnadzieję,żeniemasznicprzeciwkotemu.
CoronaSaracinescamiaławieledobrychcech,aleniebyła
wybitniemądra,akiedychciałabyćtaktowna,częstoznajdo-
wałasięwkonflikciezeszczególbezpośredniościąwłasnego
charakteru.Jednocześnieobawiałasię,żedziewczynaujejboku
zrozumie,jakwieleonajużwie.Vittoriawyglądałatakblado
inerwowo,żemogłazemdleć.Coronanigdywżyciunieze-
mdlała.Dziewczynanaturalnieprzypuszczała,żeOrsinowciąż
przebywałnaSycylii.
BylibliskoPortaSalaria,atużzamiejscowością,między
wysokimimurami,rozciągałsiędługiodcineksamotnejdrogi.
Coronapoczekała,przejdąprzezbramę.
Mojadrogazaczęłaponownie,ujmującuprzejmiedłoń
Vittoriiniebądźzaskoczonatym,cocipowiem.MójsynOrsi-
no…
Vittoriawestchnęła,ajejrękazadrżaławuściskutowa-
rzyszki.
Tak,mójsynOrsinowróciłniespodziewanieibardzo
chciałbysięztobązobaczyć.
Vittoriaodchyliłasięgwałtowniedotyłuizamknęłaoczy.
Coronapomyślała,żezpewnościąnadeszłoomdlenie,ispróbo-
wałaobjąćramieniemmłodą,drobnąpostać.Alekiedyspojrza-
ławtwarzVittorii,zobaczyła,żenajejpoliczkachpojawiłsię