Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tonadalmojaulubionaporaroku.
NietrzebaczekaćdoNowegoRokunapostanowienie
noworoczne.
Oddzisiajpostarasiękażdegodniażyćtak,żeby
babciamogłabyćzniejdumna.
BożeNarodzenie.Nienawidziłświąt.Każdego
szczerzącegosięmikołaja,każdejfałszywejnuty
zmelodiiwygrywanychwsklepachikażdego
lodowategopłatkaśniegu.Szczególnienieznosiłtych
głupichśnieżynek.Wirowaływzwodniczejniewinności,
przykrywającbiałąpierzynądrzewaisamochody,
lądującwdłoniachzachwyconychdzieciaków,które
nawidoksypiącegopuchunatychmiastmyślały
osaneczkachibałwanach.
Lucasmiałzupełnieinneskojarzenia.
Siedziałwponurymmrokuwswoimmieszkaniuprzy
PiątejAleiigapiłsięnazimowepołacieCentralParku.
Odwieludniprószyłśnieg,aterazwedługprognoz
nadchodziłanajgorszaburzaśnieżna,jakawostatnich
latachnawiedziłaNowyJork.Todlategonaulicachnie
byłoruchu.Przechodnie,którzyniezdążylisięschronić
wdomach,nierozglądalisię,tylkowracalidosiebie
czymprędzej,dopókijeszczedziałałtransport
publiczny.Niktniezadzierałgłowy.Niktniewie,
żeLucasjesttutaj,wswoimmieszkaniu.Nawetjego
wścibska,choćpełnanajlepszychintencjirodzina.
Myślą,żesiedziwwiejskiejsamotniwVermoncie
ipisze.
Gdybysiędowiedzieli,żezostałwdomu,zaczęliby
zawracaćmugłowę,zamęczaćswojątroskąiplanami