Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyobrażałaawięcnieobyłosiębezniezliczonejilości
wpatrzonychwniąoczuiszeptaniazaplecami.
Naszczęściegodzinyszkolnezleciałyszybciej,niż
myślała.Gdyusłyszaładzwonekkończącyostatniąlekcję,
wyszłazklasypierwszaijaknajszybciejpopędziła
nazewnątrz.Doszładogłównejulicyitakjakwczoraj
wyciągnęłamapę,byprzeanalizowaćdrogii…
Cześć,Iliana!powiedziałniespodziewanie
nieznajomychłopak,któryniewiadomokiedypojawiłsię
zdecydowaniezablisko.
Ilianaspojrzałananiego,lekkoopuszczającmapę
wdół,odsłaniającnawszelkiwypadektylkooczy.
Chłopakbyłwysoki,miałceręzniszczonątrądzikiem,
wąskieusta,błękitneoczyikrótkieblondwłosy
postawionenajeżyka.Kilkakrokówzanimstałagrupka
młodzieżyztornistramiwpatrującasiętownią,
towniego.Chłopakbyłwyraźniezniecierpliwiony,
bonawetniepoczekałnaodpowiedź.
JestemMarcin,chodzimyrazemdoklasyrzekł
wyraźnierozbawiony.
Onatylkopatrzyłananiegozzamapy.
Czytaszmapę?Boiszsię,żesięzgubisz?Spokojnie,
mogęcięodnaleźćwkażdejchwili,hihihi.Grupka
uczniówzanimrównieżsięroześmiała.Iwkażdym
miejscudodałpodłuższymnamyśle,jakbydopiero
natowpadł.
Ilianaskupiłasię,bynicnieposzłowniepożądanym
kierunku.
Dzięki,nietrzeba.Złożyłamapęiruszyłaprzed