Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WSTĘP
Starybudynekskojarzyłjejsięzwięzieniem.Ktowie,
możeprzerobionotomiejscenaszkołę,gdystwierdzono,
żelepiejtrzymaćtuuczniówzamiastwięźniów.Miał
kształtsześcianuzkrótkiminieproporcjonalnymskośnym
dachem,atużobokznajdowałsiędrugi,tylkomniejszy,
mającyteżosobnewejście;pewniemieściłasięwnim
salagimnastyczna,którąwidoczniedobudowano
niedawno.
Doszkołyprowadziłajednabrukowanadroga,wzdłuż
którejusytuowanoparking;leżałausamychstópgóry,
niecozamiastem,adookołaniejrosłoparędrzew
ikrzewów.Tużprzedgłównymgmachemznajdowałsię
plac,naktórywchodziłosiępoparudługichschodkach
zakończonychpoobubokachniskimceglanymmurem.
Jaknicpozostałościwięzienia
pomyślała.
Brakujetylko
drutukolczastegoistrażnikówzwiatrówkaminadachu.
Trwałazima,śnieguleżałoconiemiara,ajakbytego
byłomało,zniebacałyczassypałopłatkami
przypominającymimaleńkiekuleczkistyropianu.
Dziewczynaweszłanaterenbudynku.Ominęła
dozorcę,któryodśnieżałschody,kiedykątemoka
zauważyłaruch.Odwróciłagłowęwjegokierunkuiujrzała
chłopakanasnowboardziezjeżdżającegowłaśnie
zezboczagóry.Gdyzahamowałnaproguplacu,śnieg
widowiskowowyleciałspodjegodeski,obsypując
odgórydodołu.